KRZYSZTOF CHMIELEWSKI
ZAGLĄDAJĄC W PASZCZĘ REKINA

Dzieli życie na pół. Jego świat dzieje się na lądzie i w wodzie. Jeden z najlepszych implantologów w kraju, „po godzinach”, wraz żoną śmiało zagląda w oczy dzikiej przyrodzie, robiąc spektakularne zdjęcia podwodne i filmy dla stacji Discovery Channel. Poznając prawa natury upewnia się, że każdego dnia warto pielęgnować nasze tu i teraz. Doktor Krzysztof Chmielewski, właściciel SmileClinic, szczęście definiuje jako składową pracy, która jest pasją i miłości, która dodaje skrzydeł i pozwala mierzyć wysoko. 

Można powiedzieć, że na rekinach zjadł Pan zęby?

Ha, ha, ha… na szczęście dla mnie nie. Z całą pewnością rekiny i nurkowanie z nimi jest dla mnie i żony olbrzymią pasją. Przygoda rozpoczęła się jeszcze w latach 80. i trwa do dzisiaj. Bez względu na miejsce, niemal każde nurkowanie to rodzaj wyjątkowego spotkania z podwodną fauną i florą. Ciepłe wody z przepięknym błękitem to nasze najczęstsze wyobrażenie i skojarzenie dotyczące aktywnego urlopu. Występują w nich często różne gatunki rekinów, w większości niegroźnych dla ludzi. Gdy na horyzoncie pojawia się rekin, wiele osób szuka najbliższej drogi ucieczki, z wyjątkiem płetwonurków. Oni najczęściej podążają na spotkanie z tymi niesamowitymi rybami. 

Jak to się zaczęło, że z zacisza SmileClinic wyruszył Pan w dzikie okoliczności przyrody?

Najpierw było nurkowanie, potem zostałem lekarzem, ale przyroda była mi bardzo bliska od zawsze. Zanim zaczęliśmy z żoną współpracować przy podwodnych produkcjach filmowych, spędzaliśmy każdą wolną chwilę na nurkowaniu i utrwalaniu piękna podwodnego świata. 

Wyprawy to sposób na udane małżeństwo?

Od samego początku związku wiedzieliśmy, że chcemy podróżować i spędzać czas razem. Coś, co nas dodatkowo połączyło to te same pasje: nurkowanie i fotografia, a później filmowanie. Każdy związek to ciągłe pasmo kompromisów, ale myślę, że najważniejsza dla nas jest przyjaźń trwająca już ponad 27 lat. Wyprawy dodatkowo łączą, ponieważ wspólnie stajemy przed szeregiem wyzwań i trudności, a zdarza się, że i niebezpieczeństw. Dzielenie się pięknymi chwilami jest wspaniałe, jednak życie to nie tylko rajska plaża, błękitne niebo, ciepła woda i drink z palemką. Dopiero w tych ekstremalnych momentach poznajemy drugą osobę, gdy Twoje życie zależy właśnie od niej. 

Co dzieje się podczas kręcenia materiałów? Jest bardzo ostro? 

Sytuacje mrożące krew w żyłach są elementem ryzyka ponoszonym przez filmowców, którzy chcą być blisko zwierząt. Strach jest potrzebny. To uczucie, które powie ci, że czas się wycofać i wracać do domu. Zdarzało nam się już być pomiędzy rekinami w ferworze żerowania, gdy musieliśmy wykorzystywać duże kamery, aby uniknąć pogryzienia. Takie momenty przeżyliśmy w Papui Nowej Gwinei. 

Równie ciekawą przygodę mieliście z lwami morskimi na Alasce. 

To zwierzęta bardzo ciekawskie i chętnie podpływają do płetwonurków. Stado około 15 lwów morskich najpierw pięknie nam pozowało do zdjęć, a następnie zaczęło się nami bawić chwytając swoimi zębami początkowo płetwy, potem próbując swoimi paszczami sprawdzić, czy nasze głowy się w nich zmieszczą. W takich chwilach opanowanie i spokój jest jedynym rozwiązaniem. Odruchowa reakcja odepchnięcia zwierzęcia, lub ucieczka może zakończyć się tragicznie. Ostatnio spędziliśmy prawie miesiąc na wyprawie z wielorybami. To przepiękne, majestatyczne i delikatne zwierzęta. Jednak ssak morski, który ma ponad 16 metrów i waży około 40 ton może niechcący także być zagrożeniem. Nawet przypadkowe uderzenie płetwą ogonową ważącą ponad 2 tony potrafi zakończyć się połamaniem kości. 

Który punkt na mapie świata zauroczył?

Jest ich wiele. Czasami widoki na lądzie są niezbyt atrakcyjne, ale za to pod wodą rozpoczyna się prawdziwa magia. Mamy z Adą kilka swoich ulubionych miejsc, do których lubimy wracać, jak np. Morze Czerwone, Wyspy Galapagos, Papua Nowa Gwinea, Polinezja Francuska, Królestwo Tonga i Alaska. Również Polska dla nas jest przepiękna i ma bardzo wiele do zaoferowania miłośnikom przyrody. Wiemy na pewno, że zabraknie życia na zobaczenie wielu innych miejsc, które chcielibyśmy odwiedzić, a są przecież też te, do których pragniemy wrócić. 

Udało się policzyć zęby rekina?

Praktycznie jest to niemożliwe. Rekiny mają tą cechę, że w ciągu całego swojego życia wielokrotnie ich zęby są zastępowane nowymi. Tracą one część zębów, gdy pożerają swoją zdobycz lub w czasie ataków. Na dzień dzisiejszy naukowcy uważają, że jest ponad 400 gatunków rekinów. Pomiędzy nimi jest wiele różnic. Niektóre mogą być bardzo małe, mające zaledwie kilkadziesiąt centymetrów długości, jak i bardzo duże sięgające ponad 12 metrów,  tak jak to jest w przypadku rekinów wielorybich. Oznacza to, że zęby mogą mieć różny kształt i wielkość. Te u żarłacza białego należą do jednych z najlepiej przystosowanych do odgryzania dużych kęsów. Żarłacz biały ma ich ponad 50 widocznych, jednakże bezpośrednio za nimi znajduje się dodatkowych pięć rzędów przygotowanych do zastąpienia utraconych. Według większości specjalistów można w przybliżeniu powiedzieć, że w ciągu całego życia – licząc także te utracone, lub wymienione – może ich mieć nawet 30 tysięcy. 

Każdy może „otrzeć” się o rekina? 

Większość z nas nigdy nie zobaczy rekina na żywo, chyba że w oceanarium. Obserwacja tych zwierząt w naturze to niepowtarzalne doświadczenie. W większości jest to bardzo bezpieczne. Zazwyczaj rekiny unikają kontaktu z ludźmi i częściej odpływają, gdy tylko wejdziemy do wody. Są oczywiście wyjątki, gdy niektóre gatunki stojące na szczycie piramidy pokarmowej nie przegapią okazji, aby sprawdzić czy przypadkiem jakiś smakowity kąsek nie unosi się na wodzie. 

Gdzie znajduje się cienka czerwona linia, której nigdy Pan nie przekroczy?

Ustaliliśmy z Adą granice i wiemy, że ich nie przekroczymy. Może tym być nieodpowiednie miejsce i czas. Nie wejdziemy do wody z żarłaczami białymi, tygrysimi lub tępogłowymi, gdy jest bardzo niska przejrzystość wody lub gdy są nadmiernie pobudzone. Nurkowanie w ciepłej krystalicznie czystej wodzie i przy pięknej pogodzie to luksus. Przy produkcjach filmowych, często trzeba sprostać innym wyzwaniom. Silny wiatr, falowanie wody, mała przejrzystość, prądy pod wodą, niebezpiecznie zwierzęta - to tylko kilka zmiennych w równaniu do określenia ryzyka i granicy bezpieczeństwa. 

Pomaga szósty zmysł, intuicja, czy umiejętność dopasowania się i wiedza?

Szósty zmysł i intuicja to kobieca domena, więc Ada jest w tym temacie ekspertem. Natomiast bez dobrego wyszkolenia, kondycji i wiedzy, wiele wypraw nie byłoby w ogóle możliwych. Woda to żywioł. Bez przerwy pogłębiamy więc swoją wiedzę, zarówno czerpiąc z własnych doświadczeń, ale i obserwując i naśladując innych. Z wielką niecierpliwością czekamy w tej chwili na pojawienie się najnowszej serii BBC „Blue Planet 2”. Są to przepiękne produkcje filmowe, które pozwalają nam zobaczyć niesamowite sceny i zwierzęta dostępne tylko dla wybranych na żywo. Mamy to szczęście, że czerpiemy wiedzę też bezpośrednio od reżyserów, operatorów kamer i producentów zaangażowanych w produkcje przyrodnicze, ale także w duże projekty filmowe, jak np. James Bond. To nieocenione źródło wiedzy i informacji

Pogodził się Pan, że świat zwierząt bywa bezwzględny i łańcuch pokarmowy jest nieunikniony?

To nie jest łatwe. Prościej jest nam obserwować takie interakcje w środowisku wodnym, niż lądowym. Nigdy nie zapomnę jednej z wypraw, gdy byliśmy świadkami przeprawy stada zebr przez rzekę Mara w Kenii. Krokodyle wykorzystują ten moment jako czas wyśmienitej uczty. Oglądanie takich scen w telewizji nie oddaje pełnego dramatu tego, co się dzieje. Do dziś pamiętamy z żoną zapach krwi w powietrzu i przeraźliwe odgłosy walki o życie. Podobnie jest, gdy obserwujemy polowania innych zwierząt morskich, takich jak rekiny, orki, czy delfiny. My ludzie, nadajemy często cechy ludzkie innym zwierzętom próbując je zrozumieć, lub nadać ich zachowaniu specjalne znaczenie. Prawdziwe życie jest bardziej brutalne i bezwzględne. Nie zawsze mały niedźwiadek jest słodką przytulanką, a delfin przyjaznym wodnym ssakiem. Są to przeżycia wywołujące silne emocje.

Dzika natura zmienia?

Tak. Za każdym razem, gdy wracamy z odległych zakątków do domu, doceniamy to co mamy i kim jesteśmy. Łatwo jest utracić dystans w codziennym życiu pełnym trosk i problemów, z którymi każdy z nas musi się zmierzyć. Narzekamy, że jest nam trudno lub mamy za mało, ale gdy udaje nam się oderwać od tej codzienności i doświadczyć prawdziwej biedy, albo zobaczyć miejsca, w których pierwotne instynkty żądzą życiem, to są to momenty skłaniające do refleksji nad tym co mamy, kim jesteśmy i czego faktycznie chcemy od życia.

Marzenie, które chcieliby Państwo uwiecznić?

Nurkowanie z krokodylami w delcie rzeki Okawango to jedno z marzeń, które jest na naszej liście. Mamy mentorów, którzy są naszymi przewodnikami i pod ich czujnym okiem jest to możliwe. Inne to nurkowanie na Antarktydzie, zwłaszcza w obrębie amerykańskiej bazy badawczej MacMurdo Station. Ta realizacja może okazać się bardzo trudna, ale kto wie, przecież marzenia się spełniają.