Nawet 40 procent aktywów finansowych Polacy przeznaczają na inwestycje. Liczba ta robi wrażenie, ale do standardów krajów Europy Zachodniej wciąż jeszcze nam daleko. O tym, jak inwestować bezpiecznie i przede wszystkim w jakie instrumenty finansowe lokować swoje pieniądze rozmawiamy z Szymonem Sokołowskim, Private Bankierem Lion’s Bank. 

Czy Pana klienci chętnie inwestują? Jaki procent swoich aktywów zwykle poświęcają na ten cel? 

Klienci coraz chętniej otwierają się na inne możliwości lokowania środków niż depozyty. Wynika to z kilku przyczyn. Przede wszystkim, są oni coraz bardziej świadomi rynku. Ponadto, przy aktualnym poziomie stóp procentowych i przy rosnącej inflacji, tradycyjna lokata nie chroni już środków przed utratą wartości. Co więcej, trzymanie pieniędzy na lokacie nierzadko przynosi stratę. Na inwestycje klienci przeznaczają zazwyczaj od 20% do 40% swoich środków.

A jak to wygląda w porównaniu do innych państw europejskich? Czy mieszkańcy Europy Zachodniej mają większe zaufanie do produktów inwestycyjnych?

Polacy na tle krajów Europy Zachodniej nadal mniej środków przeznaczają na inwestycje. W Europie Zachodniej inwestycje stanowią nawet 60-70% portfela. Ponadto, cechą wyróżniającą Polaków jest szukanie zysków w możliwie krótkim horyzoncie czasowym, podczas gdy prawdziwe majątki często budowane są latami. Na Zachodzie klienci od dłuższego czasu funkcjonują w środowisku niskich stóp procentowych, a standardem jest poszukiwanie rozwiązań alternatywnych do lokat. Paradoksalnie zdarza się, że klienci banków zachodnich angażują aktywa w rozwiązania czerpiące zyski z Polski, ponieważ jesteśmy dla nich bardzo atrakcyjnym krajem do inwestowania. 

Z czego wynika ten dysonans pomiędzy Polską a Zachodem? 

Jesteśmy społeczeństwem, które się dopiero bogaci. Do zmiany zachowań inwestycyjnych zawsze potrzeba czasu, jednak mimo to można czerpać z gotowych wzorców. Sytuacja ta jest widoczna nie tylko na tle zachowań inwestycyjnych, ale również na przykładzie sukcesji majątków – w Polsce planuje ją jedynie około 5% obywateli.

Jakie rozwiązania inwestycyjne proponuje Pan swoim klientom? Lepiej przeznaczyć większą kwotę na jeden cel, czy może warto rozdzielić inwestowane aktywa pomiędzy kilka instrumentów? 

W Private Bankingu dopasowanie rozwiązań do oczekiwań każdego klienta jest niezwykle istotnym elementem budowy portfela inwestycyjnego. Istnieją jednak pewne zasady uniwersalne. Zdecydowanie lepiej jest podzielić portfel i czerpać zyski z kilku niezależnych od siebie źródeł – gwarantuje to wyższy poziom bezpieczeństwa. Klientom zależy na pewności instrumentów inwestycyjnych, dlatego zazwyczaj wybierają rozwiązania niekoniunkturalne, które pozwalają uzyskać systematyczne i powtarzalne wyniki. 

Które instrumenty inwestycyjne klienci uważają za najbezpieczniejsze? 

Tutaj możemy wymienić wiele ciekawostek: klienci za najbezpieczniejsze instrumenty uważają oczywiście lokaty, ale równie często alternatywnie wspominają o nieruchomościach. Odpowiednio dobrana nieruchomość jest atrakcyjną formą lokowania środków, jednak jeśli traktuje się ją jako alternatywę do lokaty - zwłaszcza krótkoterminowej, może wystąpić  sytuacja, w której trzeba będzie upłynnić nieruchomość poniżej jej wartości, by uzyskać dostęp do środków.

A na jakie rozwiązania Pan by się zdecydował inwestując swoje oszczędności?

Ulokowałbym środki tak, aby były bezpieczne, jednocześnie dbając, by pozwalały zarabiać więcej niż oferują tradycyjne lokaty. Na początku określiłbym procent środków przeznaczonych na „poduszkę finansową” w formie lokaty, która byłaby nienaruszalna. Pozostała część byłaby dedykowana inwestycjom, tak, aby aktywa przynosiły stabilny zysk. Nastawiłbym się na dłuższy, z góry zaplanowany horyzont inwestycyjny i realną do osiągniecia stopę zwrotu. Po określeniu tych parametrów, dobrałbym następujące rozwiązania: część środków ulokowałbym w oparciu o wyselekcjonowane, dobrze zdywersyfikowane obligacje dla stabilnych zysków i część w oparciu o rynki kapitałowe w rozwiązaniu niekoniunkturalnym, czyli czerpiącym zyski również podczas spadków na giełdach. Część aktywów ulokowałbym także w nieruchomościach - w tym przypadku posiliłbym się finansowaniem przy wykorzystaniu kredytu hipotecznego. Własną gotówkę wolałbym przeznaczyć na cele inwestycyjne, niż zamrażać ją w nieruchomościach. Dzięki takiemu ułożeniu portfela, miałbym poczucie bezpieczeństwa i pewność, że pozwalam moim środkom pracować. Mógłbym także przeznaczyć część aktywów na rozwiązania zależne od koniunktury, jak na przykład surowce.