Już od dziesięcioleci tradycją jest, że wraz z pierwszym dniem maja rusza w gdańskim Zoo nowy sezon. To czas, kiedy odwiedza je najwięcej gości, a zwierzęta dumnie prezentują siebie i swoje przychówki. Czym Ogród Zoologiczny zaskoczy zwiedzających w tym roku? Opowiada dyrektor Michał Targowski. 

Panie dyrektorze, pogoda w tym roku nas nie rozpieszcza, ale wraz z nadejściem maja Ogród Zoologiczny w Gdańsku jeszcze szerzej otwiera się na mieszkańców i turystów, to szczególny czas dla Zoo.

Od początku maja aż do późnej jesieni Ogród funkcjonuje inaczej, np. otwarty jest do godz. 19:00, a my staramy się też, aby wszystkie zwierzęta były na zewnątrz. Naszą ambicją jest, by zawsze pokazać coś, czego nie było w roku ubiegłym. W tym roku nowością jest pawilon dla mandryli. Kilka dni temu odbyła się „parapetówka”. 

Jak udała się ta „parapetówka”?

Małpy co prawda wówczas nie piły żadnych napojów wyskokowych (śmiech), ale za to otrzymały środki uspakajające, abyśmy mogli bez żadnych problemów przenieść je do nowego lokum. Mamy 17 mandryli, to duża i ciężka małpa. Z przykrością muszę dodać, że również dość brudna. Lubi grzebać w ziemi, niszczyć to, co ją otacza, a czasem potrafi rzucać swoimi odchodami. Dla zwiedzających miejsce, w którym przebywały nie było zbyt atrakcyjne. Dzięki hojności miasta Gdańska udało się zbudować nowy pawiloin. Z zewnątrz nowy budynek wygląda dość delikatnie, ale jest to bardzo mocna budowla, przygotowana na „niszczycielską” działalność zwierząt. 

Jak wyglądała cała przeprowadzka? 

Nasi pracownicy w towarzystwie lekarza i asystentów wchodzili do klatek i delikatnie brali poszczególne małpy na ręce. Dorosłe osobniki ważą czasem nawet 30 kilogramów, więc było to zadanie dość wyczerpujące. Następnie zwierzęta przewożone były elektrycznym samochodzikiem do nowej siedziby. Tam położyliśmy je na ściółce, by spokojnie dochodziły do siebie. Kiedy już się wybudziły, sprawiały wrażenie lekko otumanionych, ale jednocześnie z zaciekawieniem rozglądały się dookoła. Od razu siebie wyczuły i wydawało się, że wspierają się nawzajem. Razem zawsze łatwiej jest poradzić sobie ze stresem. Pierwsze nowy teren zaakceptowały oczywiście maluchy. Zaczęły po prostu brykać, huśtać się na linach, dzięki czemu cała grupa szybko oswoiła się z nowymi warunkami. Dzięki ogromnym szybom, pawilon przystosowany jest do obserwacji przez zwiedzających, którzy mogą śledzić życie naszych mandryli. Co więcej, przestrzenne szyby panoramiczne zapewniają także małpkom fantastyczny widok na las. Należy pamiętać, że mandryl jest małpką, która głównie siedzi na ziemi i łapkami szuka pożywienia, stąd co jakiś czas będziemy wysypywać dla nich np. larwy owadów lub inne smakołyki, jak rodzynki, czy orzechy. Ich poszukiwanie i penetracja terenu odbywają się wówczas tak, jak w środowisku naturalnym. 

Jakie jeszcze nowości czekają na zwiedzających w tym roku?

Teraz czekamy na nowych mieszkańców - antylopy końskie. Tego gatunku w naszym Ogrodzie jeszcze nigdy nie było. Antylopy otrzymają także całkowicie nowy domek, wyposażony we wszystkie potrzebne media. Warto też podkreślić, że uporaliśmy się już ze wszystkimi skutkami zeszłorocznej powodzi. Na tej odbudowie zyskał m.in. domek dla jeleni, będący niegdyś drewnianą szopką, teraz przypomina siedzibę, jaką mogą pochwalić się wielbłądy, czy alpaki. 

Skoro mówimy o otwarciu sezonu, na koniec chciałam zapytać, którzy mieszkańcy Zoo cieszą się największą popularnością wśród zwiedzających? 

Jakiś czas temu przeprowadziliśmy ankietę wśród dzieci z trójmiejskich szkół i wpadliśmy w osłupienie. Co ciekawe, najbardziej popularnym zwierzęciem okazał się być osiołek. Wynika to prawdopodobnie z tego, że nie jesteśmy w stanie powstrzymać zarówno małych, jak i dużych gości przed jego głaskaniem. Pyszczek osiołka dość łatwo można dotknąć przez ogrodzenie, natomiast zawsze należy zachować bezpieczeństwo i zdrowy rozsądek w okazywaniu czułości. Ogromną popularnością cieszą się oczywiście surykatki. W pawilonie, gdzie głównym gospodarzem są żyrafy, to właśnie surykatki przyciągają uwagę. Żyrafy każdy zna, są wysokie i poruszają się powoli, majestatycznie, natomiast u surykatek cały czas coś się dzieje. Nieustanną atrakcją są także lwy. Na obecną chwilę można podziwiać u nas całkiem spore, bo składające się z ośmiu osobników stadko. To one zdecydowanie królują w naszym ogrodzie!