Grzegorz Jezierski przez wiele lat był top menagerem w korporacyjnej strukturze telekomunikacyjnego giganta. Dobre stanowisko, co jakiś czas awans, coraz lepsze zarobki, coraz większe kompetencje. Wszystko było dobrze, gdyby nie jeden fakt - praca nie sprawiała mu przyjemności. Pomocny okazał się coaching.

Nie da się ukryć, że coaching robi ostatnio furorę. Czym jednak jest coaching? Czy to tylko chwilowa moda, czy faktycznie skuteczna metoda na dokonanie w życiu trwałych zmian, takich o których od dawna marzymy?

W pułapce kariery

- W pracy dawałem z siebie wszystko, osiągałem sukcesy, napędzała mnie chorobliwa wręcz ambicja. Byłem cenionym i docenianym pracownikiem, bardzo dobrze zarabiałem, ale też pracowałem od świtu do późnego wieczora. Słowo urlop wpisałem do słownika wyrazów obcych, na poważny związek też nie było czasu. Przyszedł czas, że nastąpił przesyt takim trybem życia. Praca przestała sprawiać mi przyjemność, jednak nie byłem w stanie jej rzucić, gdyż przecież z czego trzeba było żyć. I tak trwałem w takim stanie przez prawie 2 lata, do czasu, gdy trafiłem na artykuł w gazecie o coachingu. Poszedłem na spotkanie i sam nie wierzyłem w to, co potem nastąpiło - opowiada Grzegorz Jezierski.

Panu Grzegorzowi wróciła nie tylko motywacja do pracy, ale też wiara, że w parze z sukcesami zawodowymi, mogą iść sukcesy w życiu osobistym. Efektem było kolejny awans, tym razem na stanowisko kierownicze, co wiązało się z większą odpowiedzialnością, ale też z możliwością przekazania wielu obowiązków podległym pracownikom, co wprost proporcjonalnie przekładało się na czas pracy. Nagle okazało się, że można pojechać na urlop, w weekend wyskoczyć na strzelnicę golfową i spotkać się wieczorem na drinku z kolegami. Jak udało się to osiągnąć?

Nie odkładaj życia na później

- „Kiedyś zrealizuje swoje cele”. „Chcę mieć udany związek”. „Od dawna usiłuję zmienić coś w swoim życiu”. „Coś jest nie tak” – z takimi i podobnymi stwierdzeniami spotykam się na co dzień. Jeśli te lub podobne zdania wydają się komuś znajome, mogą przypominać o niezrealizowanych, często odkładanych na później planach. To jak odkładanie życia na później. Życie zawodowe i osobiste to jak dwa koła tego samego roweru. Trudno na nim jechać, gdy w jednym z kół brakuje powietrza. Coaching pomaga uzupełnić powietrze - mówi Monika Reszko, certyfikowany coach International Coaching Community.

Rezygnacja z własnych marzeń i celów to nierealizowanie swoich potrzeb, co prowadzi do braku motywacji, braku zaangażowania, zazdrości, utraty poczucia bezpieczeństwa i sprawczości w życiu. W dalszej kolejności prowadzić może do konfliktów z otoczeniem i chęci ucieczki. Skutkiem takich działań jest często smutek, poczucie osamotnienia, nałogi. Sposobem na dokonanie zmiany może być dla takiej osoby właśnie coaching. Nie jest to jednak psychoterapia ani doradztwo. Coaching nie skupia się na wyjaśnianiu mechanizmów doświadczanych trudności, ani na dawaniu rad. To proces, w którym klient koncentruje się na przyszłości i rozwiązaniach – podkreśla Monika Reszko i dodaje: - coaching indywidualny to spotkania klienta z coachem ukierunkowane na realizację konkretnego celu. Sesje odbywać się mogą w firmie. Z uwagi jednak na fakt, że dla klienta coaching, to często proces głębokiej zmiany i odkryć, zadbać należy o odpowiednie miejsce i czas. Cały proces nie powinien przekroczyć dziesięciu spotkań, trwających średnio dwie godziny, odbywających się w odstępie dwóch do czterech tygodni.

Wykorzystaj swój potencjał

Coaching to odpowiedź na obecną w każdym z nas potrzebę doskonalenia. To narzędzie, które można wykorzystać w zależności od potrzeb, od tego, w jakim obszarze swojego życia klient chciałby wprowadzić zmiany – mówi Katarzyna Kozubek, coach International Coaching Community.

Głównym celem coachingu jest wzmacnianie oraz wspieranie klienta w samodzielnym dokonywaniu zamierzonej zmiany, w oparciu o jego własne odkrycia, wnioski, zasoby i cele. Hanna Kąkol, coach ICC dodaje: - Dla wielu osób bodźcem do poszukiwań i chęci zmiany jest niezadowolenie ze swojej sytuacji zawodowej. Powody niezadowolenia bywają rożne. Dla jednych jest to brak pracy, dla innych przeciwnie, nadmiar obowiązków, ktoś chce poprawić swoje relacje, albo po prostu nie lubi swojej pracy. Praca zajmuje znaczną część naszego życia i choćby z tego powodu, logicznie rzecz postrzegając, powinna dawać nam głównie satysfakcję i radość.

- Umysł człowieka to w dziewięćdziesięciu procentach podświadomość. W trakcie coachingu, klient nie tylko określa kierunek działania, czyli cel, ale pokonując swoje głównie nieświadome obawy i przekonania, dokonuje korzystnych dla siebie zmian – mówi Katarzyna Kozubek, i dodaje: - cele klienta są jednym z ważniejszych elementów procesu i nadają kierunek zmiany, a odpowiedzenie na pytania „czego chcę?”, „gdzie chcę być za rok i więcej?”, pomagają skupić się na przyszłości. Samo powiedzenie, czego się nie chce, nie wystarczy. To tak jakbyśmy szli do sklepu z listą rzeczy, których nie chcemy kupić. W procesie coachingu klient uczy się koncentrować na tym, czego chce więcej, a nie na tym, czego chce uniknąć.

Tak właśnie było z Grzegorzem Jezierskim.

- Żyłem od kwartału do kwartału. Żeby tylko wyrobić założony plan sprzedaży. Liczył się tylko wynik. Nie potrafiłem spojrzeć daleko w przyszłość. Gdy coach zapytał mnie, jak się widzę za 5 lat, to powiedziałem, że to tak odległa przyszłość, że nawet się nie zastanawiam nad tym. Teraz już wiem, że to był błąd - mówi Pan Grzegorz.

Żyj w zgodzie z samym sobą

Korzyści z coachingu to z pewnością wzrost poczucia własnej wartości, odzyskanie motywacji i radości z życia. Organizacje, które wdrożyły coaching jako metodę rozwoju pracowników, zauważyły wzrost skuteczności zarządzania, mniejszą ilość konfliktów, zmniejszenie czynników stresogennych, wzrost zadowolenia i motywacji pracowników, co korzystnie wpłynęło na kondycję i rozwój firmy.

Matylda Promień