Slow Food na molo

Lody naturalne Baccio di Caffe zrobiły furorę

Krzysztof Nowosielski

70 renomowanych restauracji z całego Pomorza, 200 kucharzy, artystów i pasjonatów kulinariów, 70 000 porcji degustacyjnych, 2000 kg ryb bałtyckich i atlantyckich, 500 kg ryb z kaszubskich jezior i rzek, 500 kg produktów regionalnych, 2500 kg warzyw i owoców, 2000 litrów soku - tak w liczbach wyglądała czwarta edycja kulinarnego festiwalu Slow Fest Sopot. 

Na stołach, wśród wielu propozycji kulinarnych dominowały dania z ryb bałtyckich i słodkowodnych, tj. dorsz, flądra, turbot, śledź, łosoś bałtycki oraz sum, szczupak i sandacz. Firmową potrawę kurortu tzw. "sopocki śledzik" przyrządzał własnoręcznie prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Nie zabrakło potraw śródziemnomorskich, orientalnych, wegańskich i wegetariańskich oraz co oczywiste, polskich. 

Swoje wyroby prezentowali lokalni producenci żywności naturalnej i tradycyjnej. Na festiwalu nie brakowało dań bazujących na wołowinie, jagnięcinie i wieprzowinie wyprodukowanej na Kaszubach, jak również wypieków, słodyczy i deserów  zawierających w swoim składzie inny cenny kaszubski produkt jakim jest truskawka kaszubska. 

Przy eleganckim ok 200. metrowym stole ustawionym wzdłuż sopockiego molo pojawili się także blogerzy kulinarni, politycy, artyści, aktorzy i sławni kucharze, m.in. Robert Makłowicz, Tomek Jakubiak, Reni Jusis, Tymon Tymański, Przemysław Bluszcz. 

Idea wydarzenia opiera się na szeroko pojętej edukacji kulinarnej związanej z regionem Pomorza i Morza Bałtyckiego, przypominaniem zapomnianych miejscowych tradycji kulinarnych oraz odkrywaniem starych smaków i poznawaniem nowych potraw i przepisów. Organizatorami są Wojciech Radtke, szef Slow Food Polska na Pomorzu, a także agencja Wysoka Półka oraz Akademia Kulinarna Fumenti.