Mazda MX-5 w swojej najnowszej odmianie właśnie zadebiutowała w Trójmieście. Tutejszy diler Mazdy, firma BMG Goworowski zarejestrowała pierwszy egzemplarz w ostatnim tygodniu września, a my na początku października mieliśmy okazję go przetestować. 

Mazda MX-5 to współczesny pierwowzór małych roadsterów. Recepta na sukces była i nadal jest prosta. Samochód musi być mały, zwinny i lekki. Pomieścić może co najwyżej 2 osoby i garstkę bagażu. Napęd kierowany powinien być oczywiście na tylne koła, najlepiej za pomocą tradycyjnej, manualnej skrzyni biegów, a na pokładzie próżno szukać skomplikowanego wyposażenia. Tym wzorcom Mazda MX-5 zawsze była wierna. 

Drobną odskocznią była poprzednia generacja, która posiadała sztywny, całoroczny, składany dach, z którego jednak zrezygnowano w najnowszej odmianie. Powrócono zatem do źródła, czyli miękkiego, płóciennego rozwiązania, które na awaryjne sytuacje czeka za plecami kierowcy i pasażera i rozkładany jest ręcznie, a nie elektrycznie (!). 

Aktualny model to kwintesencja przyjemności z jazdy. Absolutnie doskonała, 4-kołowa zabawka, która z zasady niczemu innemu ma nie służyć – tylko dostarczać radości podczas przemieszczania się z jednego miejsca w drugie. Pozycja za kierownicą jest optymalna – siedzi się nisko, półleżąco, będąc mocno opakowanym wnętrzem. Wysoki i dość szeroki tunel środkowy, znajduje się idealnie pod łokciem, a kierownica jest niemal pod kątem prostym. 

Prowadzenie tego samochodu jest ekscytujące. Ktoś kto „czuje” samochody, poczuje się w nim jak  przysłowiowa ryba w wodzie. Każdy ruch kierownicą, każdy przejechany metr pozwala wyczuć o co chodzi w prowadzeniu. I uzmysłowić sobie dlaczego mała masa ma tak duże znaczenie. Dlaczego samochody powinny być maksymalnie płaskie – czyli jakie znaczenie ma środek ciężkości. A także dlaczego tylny napęd jest tak uwielbiany przez kierowców, którzy bawią się samochodami. 

Pedał gazu w MX-5, przy wyłączonej kontroli trakcji, dawkuje nam radość. I bynajmniej nie w trybie zero-jedynkowym jak w przypadku Ferrari – uda się, albo nie. W Maździe gaz jest regulatorem przyjemności. Pobawić można się „tak sobie” tylko go muskając, albo eksplodując z emocji, gdy wciśnie się go bardziej! Auto podatne jest na boczne uślizgi, dlatego trzeba zachować w tym umiar i zdrowy rozsądek, ale rzadko się zdarza, by samochód był tak posłuszny i (dla kogoś z doświadczeniem) tak prosty we wprowadzeniu go w poślizg. 

Wyprowadzenie to już wyższa szkoła jazdy, ale i tak jest prościej niż np. w narowistym Porsche z „wahadłem” za tylną osią. I nie potrzeba do tego wcale dużej mocy. Nowa MX-5 dostępna jest z dwoma silnikami – 1.5 o mocy 131 KM oraz 2.0 o mocy 160 KM. Cena Mazdy MX-5 w podstawowym wariancie wyposażenia SkyENERGY z silnikiem 1.5 zaczyna się od 89 900 zł. Droższe wersje SkyPASSION i SkyFREEDOM z silnikiem 2.0 kosztują odpowiednio od 103 900 zł i 118 900 zł.

Mazda MX-5 jest jak piesek rasy York dla kogoś kto szuka maskotki, która pobiega po domu i z radością przywita domowników, gdy do niego wrócą. Natomiast dla tych, którzy szukają czegoś tego typu, ale mimo wszystko chcą więcej i równocześnie chcą więcej zapłacić mamy coś innego. Zajrzyjcie na następna stronę!