Co sprawiło, że zainteresował się pan golfem?

Kontakt z tą dyscypliną sportu po raz pierwszy miałem podczas służbowego wyjazdu integracyjnego, na który zabrała mnie żona. Kompletny przypadek. Pojechaliśmy wtedy do Postołowa, gdzie trenowaliśmy cały dzień. Na koniec zorganizowano mini rozgrywki. Szło mi na tyle dobrze, ze razem ze swoją grupą zająłem pierwsze miejsce na Akademii Golfa. Pomyślałem wtedy, że golf jest dużo bardziej emocjonujący niż sądziłem wcześniej. Zapisałem się na lekcje i złapałem golfowego bakcyla. W Sand Valley Golf & Country Club zrobiłem z moim wspólnikiem zieloną kartę. Trenował nas Michał Szpila, którego z czystym sumieniem mogę nazwać swoim trenerem i mentorem do dzisiaj. Golf otworzył przede mną świat wspaniałych przyjaźni…

 

Golf – pasja, sposób spędzania wolnego czasu, czy styl życia?

Wszystko po trochu. Dla mnie golf to jeden z najbardziej rodzinnych sportów jaki można sobie wyobrazić. Nie mogę się doczekać aż w golfa zacznie grać mój trzy letni obecnie synek. Z przyjemnością odsłonię przed nim wszystkie zalety tego sportu. Są wśród nich: męska rywalizacja ucząca pokory, etykieta wpajająca kulturę oraz uczciwość, nieoceniona możliwość spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu oraz przyjaźnie, które mogą przetrwać lata. 

 

Największy sukces w golfie... 

W golfa gram dopiero od dwóch lat. Największe sukcesy dopiero przede mną. Na razie cieszę się każdym turniejem i zdobytym pucharem. Niedawno przez mojego trenera, zostaliśmy razem ze wspólnikiem zaproszeni do udziału w turnieju rozgrywanym w konwencji PRO-AM. Biorą w nim udział drużyny złożone z jednego zawodowego gracza oraz zaproszonych przez niego amatorów, którzy najczęściej są jego uczniami. Były to zawody Lotos PGA Polska Tour o Puchar Prezesa PGA Polska. Zajęliśmy pierwsze miejsce. To był wspaniały dzień. Wierzę, że będzie ich więcej, ale czekam na nie z pokorą.

Myślę – golf i…

Czuję pasję oraz możliwość włączenia jej w życie codzienne. W golfa gra mój wspólnik, moi przyjaciele, zaczyna grać moja żona. Mam nadzieję, że golfem zarażę mojego teścia i szwagra. Chcę aby golf towarzyszył mi przez całe życie. 

 

Wzoruję się na…

Wzorców szukam raczej bliżej niż dalej. Oczywiście śledzę rozgrywki tych najlepszych, a z racji tego, że jestem leworęczny to kibicuję bardziej właśnie zawodnikom tak grającym. Nie sposób tu nie wymienić Bubby Watsona, czy Phila Mickelsona. 

 

Z gry w golfa do życia codziennego przeniosłem…

Na pewno zacząłem bardziej dbać o swoje zdrowie i zwracać uwagę na zdrowie innych. Ważny jest dla mnie spokój, opanowanie i precyzja - tak istotne na polu golfowym. Jednak sprawa, która jest dla mnie niewątpliwie numerem jeden - to połączenie pasji jaką czuję do tego sportu z chęcią pomocy. Od dwóch lat organizuję na polu golfowym Sand Valley w Pasłęku Charytatywny Turniej „Golfiści Noworodkom”. W ten sposób golf z całym swoim pięknym przesłaniem trafił na Oddział Intensywnej Terapii Noworodka w Szpitalu na gdańskiej Zaspie. W tym miejscu chciałbym podziękować Ordynatorowi Oddziału i jednocześnie prezes fundacji „Dobrze że jesteś”, pani dr. Elżbiecie Pilarczyk. Ten ogromny kredyt zaufania jakim mnie obdarzyła nie poszedł na marne. W zeszłym roku między innymi dzięki uzbieranym przez nas podczas turnieju pieniądzom, szpital kupił nowoczesny aparat ultrasonograficzny. W tym roku fundacja pozyskała około 60 000 zł, które zostaną przeznaczone na jej cele statutowe. 

 

Ulubione pola w Polsce...

Na pierwsze miejsce wysuwa się pole mojego macierzystego klubu Sand Valley Golf & Country Club w Pasłęku. Jest to bardzo wymagające pole. Z trudnymi greenami i z dużą ilością przeszkód piaskowych. Tu każda runda jest inna a rozgrywka nieprzewidywalna. Poza tym samo pole jest przepiękne. Gładko przystrzyżone, szerokie fairway’e nie dają o sobie zapomnieć. 

 

Ulubione pola za granicą...

Grałem jedynie w Turcji. Dokładnie w Belek. Pola tam są przepiękne. Moim marzeniem, które mam nadzieję zrealizować jak najprędzej, jest gra na szkockich polach, a w szczególności w mekce golfa jakim jest St. Andrews.

 

Ulubiony kij...

Zawsze stawiam sobie poprzeczkę wysoko. Obecnie najtrudniejsze jest dla mnie puttowanie. Dlatego kijem, który teraz najczęściej trzymam w ręku jest putter. Natomiast moim ulubieńcem jest driver. On najrzadziej mnie zawodzi. 

 

Mój handicap to...

To dość wysokie 30,5 jednak walczę o obniżenie grając w coraz większej liczbie turniejów.

 

Marzenie związane z golfem...

Mam nadzieję, że Turniej Charytatywny „Golfiści noworodkom” z roku na rok będzie coraz bardziej popularny. Dotychczasowe edycje pokazały, że golf łączy pokolenia, a zajmują się nim ludzie dobrej woli. Z golfistami warto organizować wielkie rzeczy. Marzy mi się też, że kiedyś przyjdzie taki dzień, w którym odbiorę nagrodę brutto.

 

Warto grać w golfa, bo…

Nie jest to wcale drogi sport. Przykład Stanów Zjednoczonych pokazuje, że może być sportem masowym. W Polsce wciąż funkcjonuje błędne przekonanie, że golf jest dla elit na emeryturze, że jest nudny i nie wymaga żadnej kondycji. Nic bardziej błędnego. Golf to emocje, ruch, zdrowie i oczywiście dobra kondycja fizyczna. Golf to również matematyka i strategia. Często patrząc na odległość kij - piłka - dołek widzisz niewidzialne parabole, wykresy i sinusoidy, które pozwalają Ci obrać prawidłowe uderzenie i lot piłki jak najbliżej celu. 

 

W golfie najważniejsze jest…

Fakt, że łączy ludzi. Tak naprawdę status, wiek czy poziom gry nie są absolutnie barierą do rozpoczęcia przygody z tą dziedziną sportu. Tutaj wszyscy się szanują. Najlepiej odzwierciedla to słowo handicap  - szanse w tym sporcie są wyrównane. Tutaj początkujący gracz może wygrać z weteranem tego sportu. To daje kopa i mobilizuje do treningu.

 

 

Imię i nazwisko: Robert Kafar

Wiek: 45

Klub:  Sand Valley Golf & Country Club Pasłęk

HCP:  30,5

W golfa gra od: 2013

 

O SOBIE: Współwłaściciel salonu samochodowego Auto House, będącego wyłącznym przedstawicielem na Polskę carsontheweb.com - jednego z największych motoryzacyjnych domów aukcyjnych w Europie. Współwłaściciel sieci trójmiejskich myjni Johny Washer. Razem z żoną od czasu narodzin synka związany z Fundacją „Dobrze, że jesteś”, w której zasiada jako członek Rady Nadzorczej. Pasjonat golfa, który próbuje swoich sił również w nurkowaniu oraz w narciarstwie. Wspólnie z rodziną miłośnik podróży i poznawania innych kultur. Lubi dobrą kuchnię, rozmowy z żoną oraz ostre granie. Ma trzyletniego synka Huberta, którego powoli zaczyna oswajać z grą w golfa.