Filmowe arcydzieła w sopocie

Kadr z filmu „Dzień Babci”

Film „Ruin” produkcji australijsko - kambodżańskiej zdobył Grand Prix Sopot Film Festival w konkursie filmów fabularnych, a najlepszą krótką fabułą okazał się polski film „Dzień Babci” w reżyserii Miłosza Sakowskiego. 

Amiel Courtin - Wilson oraz Michael Cody, reżyserzy „Ruin” stworzyli piękny film o trudnym życiu, w którym widać spójną artystyczną wizję, przejmujące aktorstwo i wrażliwą na każdy niuans kamerę. „Ruin” to historia pary młodych kochanków, związanych ze sobą po ucieczce z brutalnego świata przemocy współczesnej Kambodży. Uciekając popełniają morderstwo, które prowadzi ich z miasta w głąb dżungli. W trakcie tej podróży obudzą się z traumy poprzedniego życia i jednocześnie wyzwolą w sobie olbrzymi gniew na otaczający świat. Miłość i śmierć przenikać się będą w trakcie podróży w głąb otchłani, a świat wokół nich ulegnie gwałtownej transformacji.

Wielkie wrażenie na widzach zrobił film „Dzień Babci” w reżyserii Miłosza Sakowskiego z Anną Dymną w roli głównej. Student Gdyńskiej Szkoły Filmowej wykazał się ogromną dojrzałością i dystansem opowiadając niełatwą przecież historię, której kanwą jest walka o zachowanie mieszkania komunalnego przez  tytułową babcię żyjącą w skrajnej biedzie. W tej nierównej walce z urzędniczą machiną i ekonomicznym bilansem pomaga jej chłopak, który podaje się za znajomego jej wnuczka. Sęk w tym, że bohaterka filmu... nie ma wnuczka. Warto obejrzeć. 

Nagrodę publiczności w konkursie 1-2 (debiuty i drugie filmy w karierze) zdobył serbski film „Otwarta klatka”. Anna, młoda dziennikarka z Berlina, jedzie do Serbii, aby zrealizować reportaż o uchodźcach. Jednak po przyjeździe do Belgradu, okazuje się, że nie może tego zrobić tak jak zaplanowała. Dzięki pomocy taksówkarza Dzekiego, poznaje nieufną ale interesującą młodą imigrantkę Maję, która pracuje w restauracji fast-food. Nieszczęśliwa ze swego życia w Serbii, Maja marzy o nowym początku za granicą. Anna w tajemnicy przed Mają postanawia zrealizować reportaż o niej.

Podczas festiwalu zaprezentowano także dwa polskie filmy krótkometrażowe nominowane do Oscara. „Joanna” to opowieść o kobiecie chorej na raka, która smakuje każdą chwilę, pomimo że zdiagnozowano u niej poważną chorobę. Swojemu synkowi obiecała, że zrobi wszystko, aby być z nim jak najdłużej. Nie poddaje się. Dla Jasia prowadzi blog, w którym opisuje ich codzienność – prosto i trafnie. Sam blog staje się dla wielu czytelników inspiracją do uważnego i szczęśliwego życia. „Joanna” to kameralna opowieść o najprostszych uczuciach. To film o miłości – intymny, zmysłowy, pozbawiony patosu, który skłania do refleksji i pokazuje, jak czerpać radość z każdej, nawet najkrótszej chwili naszego kruchego życia.

Druga „oscarowa” produkcja to równie przejmujący dokument „Nasza Klątwa”. Film stanowi osobistą wypowiedź reżysera, który wraz z żoną musi zmierzyć się z bardzo rzadką, nieuleczalną chorobą ich nowonarodzonego dziecka – Klątwą Ondyny (Zespół Wrodzonej Ośrodkowej Hipowentylacji, CCHS). Chorzy podczas snu przestają oddychać i wymagają dożywotniego wspomagania czynności oddechowych za pomocą respiratora. Historia bohaterów filmów opisana jest na blogu leoblog.pl, a rodzice dzieci cierpiących na tą chorobę założyli fundację Zdejmij Klątwę. 

Jedna z ciekawszych festiwalowych sekcji to Spectrum 14/15. W jej ramach prezentowano najciekawsze, najgłośniejsze, a czasem również najbardziej kontrowersyjne filmy sezonu, nagradzane na najważniejszych światowych festiwalach filmowych. Kino ambitne i artystyczne, a tytuły, na które bezwzględnie trzeba zwrócić uwagę to „Birdman”, „Taxi Teheran”, „Viviane chce się rozwieść”, „10000 km”, „Dzikie historie”, „Lewiatan”, „Omar” i „Co robimy w ukryciu”.