Sztuka trójmiasta: grafika

Joan Mirό: Le marteau sans maître

Niegdyś uboga krewna malarstwa, z czasem doczekała się miana niezależnej sztuki, choć ciążyło na niej brzemię sztuki użytkowej. Dawniej krytycy zwracali uwagę na jej ograniczenia, jednak dokonania najwybitniejszych grafików dowodzą, że jak każda dziedzina artystyczna ma swój odrębny język, który wciąż intryguje twórców i odbiorców. 

Siedemnastowieczne grafiki Rembrandta już za życia artysty cieszyły się popularnością wśród kolekcjonerów. Autor miał tego świadomość i część nich tworzył w celach komercyjnych. Po śmierci artysty zapotrzebowanie na jego twórczość wzrosło do tego stopnia, że nadmiernie zwielokrotniona ilość odbitek jego prac, wpłynęła na obniżenie ich jakości. Dziś wśród kolekcjonerów grafika wciąż cieszy się dużym zainteresowaniem. 

- Grafika w Europie rozwija się od momentu upowszechnienia produkcji papieru czyli XV w. W czasach nowożytnych stosowana była do ilustrowania książek, potem jako technika głównie reprodukcyjna dzieł malarskich. Dopiero w XVIII w. pojawili się artyści - peintres-graveurs, którzy wykonywali ryciny według własnych projektów. Grafika uzyskała autonomię, jako niezależna dziedzina wypowiedzi artystycznej – mówi Alicja Harackiewicz, historyk sztuki i właścicielka Proarte Fine Art Gallery. 

Wśród technik graficznych współcześnie stosowanych można wymienić: linoryt, akwafortę, akwatintę, suchą igłę, rzadziej mezzotintę, czy litografię. Na drugim biegunie jest cała masa technik nowych, często cyfrowych. Jak zauważa Szymon Romanowski z Galerii Triada, grafika zawsze cieszyła się zainteresowaniem i nic nie zapowiada zmiany w tym obszarze. 

 - Jest stonowana, idealna na prezent, pasuje niemal do każdego wnętrza. Choć dziś ma dużą konkurencję w postaci powstałych nowych technik, wciąż są artyści tworzący w tej szlachetnej materii. Jest bowiem coś magicznego w ryciu rysunku na miedzianej czy cynkowej blasze, w odbiciu lustrzanym, a potem trawieniu owej blachy kwasem. I to niesamowite oczekiwanie, co też spod tej prasy wyjdzie – mówi Szymon Romanowski. 

Wśród artystów tworzących grafikę w ofertach trójmiejskich galerii powtarzają się niektóre nazwiska. Jednym z nich jest nieżyjący już gdański twórca Ryszard Stryjec. W jego dorobku znalazło się kilka tysięcy grafik. 

- W swojej twórczości graficznej podejmował tematy mitologiczne, biblijne, czy sceny fantastyczne, które wplatał w charakterystyczne miejsca związane z Gdańskiem – mówi Marcin Bildziuk, artysta malarz i  krytyk sztuki prowadzący Galerię Blik. 

Kolejnym twórcą jest Czesław Tumielewicz, który zawodowo związany jest z gdańską ASP. Sposób przedstawienia świata w jego akwafortach wpisuje się w nurt realizmu magicznego. W Galerii Triada obok wspomnianych nazwisk, popularnością się cieszą prace Aleksandry Makowskiej, Ewy Kutylak i młodej absolwentki gdańskiego ASP, Agnieszki Rzońcy. 

Również Galeria Blik ma sporą ofertę grafiki. Obok prac zaliczanych do sztuki dawnej, artystów takich, jak: Johan Carl Schultz, Bruno Reinhold, czy niedawno pokazywany w sopockiej PGS Daniel Chodowiecki, znajdziemy tu duży wybór grafik współczesnych, autorów takich, jak m.in.: wspomniany Ryszard Stryjec, Czesław Tumielewicz, Wojciech Jakubowski,  Bolesław Rogiński, Stanisław Rolicz, Edward Dwurnik oraz Tadeusz Dominik. 

Z kolei Galeria Art Affairs zwraca uwagę na zainteresowanie pracami Wojciecha Sęczawy czy Magdaleny Hanysz - Stefańskiej. Ciekawą pozycją są tu również obrazy angielskiego artysty Marka Wigana. 

- Ogromne połacie papieru pokrywa różnymi kolorami, a z jego prac emanuje energia – mówi Marzena Zubilewicz z galerii Art Affairs. 

Galeria Glaza Expo Design może pochwalić się wszystkimi grafikami Wojciecha Góreckiego.

– Z tym artystą, współpracujemy od początku naszego istnienia, podobnie jak z Cezarym Paszkowskim – mówi Barbara Glaza, właścicielka galerii. Jak przyznaje, największym powodzeniem cieszą się grafiki przedstawiające architekturę Gdańska, ale są również amatorzy innych tematów. - Na przykład prac Leny Suboty, autorki niezwykle oryginalnych, baśniowych grafik, które podziwiać możemy również na porcelanie. W jej twórczości wyraźnie widać wpływy kultury rosyjskiej – zauważa Barbara Glaza. 

Mówiąc o grafice, nie sposób nie wspomnieć o propozycjach Proarte Fine Art Gallery. Znajdziemy tu nazwiska czołowych twórców europejskiej awangardy, takie jak Pablo Picasso, Marc Chagall, czy Jean Miro. W ofercie galerii znajduje się m.in. oryginalna akwaforta Joana Mirό pt. „Bezpański młot”. 

– To jedna z dwudziestu trzech prac, które artysta wykonał jako ilustracje do surrealistycznej powieści „Le marteau sans maître” („Bezpański młot”) z 1934 roku autorstwa Renẻ Chara - czołowego francuskiego pisarza, związanego z grupą surrealistów Bretona. To świetny przykład bogatej, ilustratorskiej sztuki Miró. Praca jest własnoręcznie podpisana przez Chagalla i Rene Chara na stronie kolofonu. Specjalnie przygotowany do edycji papier posiada filigran wydawcy – wyjaśnia Alicja Harackiwicz. 

Innym, kolekcjonerskim rarytasem w Proarte Fine Art Gallery jest cykl akwafort Marca Chagalla, które artysta tworzy w latach 1923-27 na zamówienie Ambroise Vollarda jako ilustracje do powieści M. Gogola „Martwe dusze”. Chagall w mistrzowski sposób zilustrował świat prowincjonalnej Rosji, pełnej dziwacznych zajazdów, szynków i małomiasteczkowych salonów, świat zaludniony barwnymi postaciami drobnych właścicieli ziemskich, ciemnych chłopów, woźniców i urzędników. 

Dostępność ciekawej grafiki jest w Trójmieście bardzo duża i praktycznie każdy może znaleźć coś dla siebie. Jakich grafik najczęściej poszukują klienci galerii? 

- Odwiedzają nas kolekcjonerzy szukający prac, które wzbogacą ich zbiory, szczególnie tych, powstałych po latach 50. XX wieku, ale też  grafików tworzących współcześnie. Tematyka prac jest bardzo zróżnicowana, od przedstawień zabytków Gdańska, po  prace z nurtu realizmu magicznego, czy tematyki niefiguratywnej. Popularne są również exlibrisy, które podobnie jak grafiki o innej tematyce są chętnie kupowane na prezent – mówi Marcin Bildziuk. 

Jednak jak przyznaje Marzena Zubilewicz z galerii Art Affairs, na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo sprzedają się zarówno akwaforty, linoryty, drzeworyty, jak i monotypie, litografie. Kupujący są zazwyczaj świadomi tego, co kupują i zwracają uwagę na nazwiska.