Imię i nazwisko: Jacek Rozenek

Wiek: 46 , klub: Sobienie Królewskie , HCP: 33 , wgolfa gra od: 3 lat

O sobie: Aktor, coach biznesowy i własciciel ofirmy szkoleniowej AUDYTORIUM sprecjalizującej się w szkoleniach z dziedziny „Prezentacji” i „Wysytąpień publicznych”.

Co sprawiło, że zainteresował się pan golfem?

Prowadziłem szkolenie biznesowe, które połączone było z akademią golfa (duża część mojej pracy to coaching i szkolenia). Siłą rzeczy zainteresowałem się samą grą, wziąłem udział w akademii i złapałem bakcyla. Uczciwość, umiejętność przyjmowania zarówno porażek, jak i sukcesów, czy odporność na stres, to cechy zarówno dobrego biznesmena, jak i gracza. Jeżeli spotykamy się z partnerem biznesowym na polu golfowym, to mamy wyjątkową okazję, by sprawdzić, czy nadajemy na tych samych falach. Gdy przez cztery godziny rozgrywki polubimy swojego rywala, nabierzemy do niego szacunku, a także po ludzku, będziemy czuć się dobrze w jego towarzystwie, to jest więcej niż pewne, że nasza współpraca biznesowa ma sens. Bo przecież biznes to nie tylko matematyka, ale przede wszystkim – sztuka. A podstawą wszelkich skutecznych działań partnerów biznesowych jest zaufanie. Ten ciekawy i głęboki wgląd w naszą psychikę i predyspozycje jakie daje golf, stał się początkiem zainteresowania i w końcu fascynacji golfem.

Golf – pasja, sposób spędzania wolnego czasu, czy styl życia?

Nie bardzo mam tzw. „wolny czas”, dużo pracuję, na szczęście praca, którą wykonuję jest moją pasją więc w pewnym sensie nie pracuję prawie wcale. Ponieważ lubię grę w golfa, bardzo szybko uczyniłem z niego część swojego biznesu – często przeprowadzam sesje coaching’owe w trakcie rundy golfowej, poza tym wiele moich szkoleń jest opartych o „akademię golfa” w takich tematach jak „Przywództwo”, „Komunikacja menedżerska”, czy „Jeden zespół jeden cel”. Golf ze swoją etykietą, estetyką, wysokimi standardami i kulturą osobistą bez wątpienia jest również elementem stylu życia. Gdybym miał określić styl golfa to powiedziałbym etyka, etykieta i estetyka – dla mnie to znakomity styl życia.

Największy sukces w golfie... 

Zdecydowanie przede mną ... grać dla przyjemności i dobrze, czasami wygrywać czasami przegrywać (wyłącznie ze sobą samym), ale zawsze z klasą. 

Myślę – golf i…

... i 30 min później jestem w Sobieniach Królewskich na polu
golfowym.

Wzoruję się na...

Karolu Darwinie – wierzę w powolną ewolucję i stały progres w technice gry.

Z gry w golfa do życia codziennego przeniosłem…

Przekonanie, że można i trzeba osiągać swoje cele, rozwijać biznes i wygrywać... tyle tylko, że należy to robić z klasą, w zgodzie z regułami i zawsze fair play. Pole golfowe to miejsce, w którym można naprawdę poznać charakter człowieka. Czy jest honorowy? A może ma skłonność do małych oszustw? Jak reaguje na porażki? A jak przyjmuje sukcesy? Czy jest samolubny, nastawiony na indywidualny sukces? A może przeciwnie? Czy stres sprawia, że „odpuszcza”, załamuje się, złości, a może intensyfikuje działania? Pole golfowe fantastycznie obnaża wady, które chcemy zazwyczaj ukryć, mając w perspektywie ważny kontrakt do podpisania. Może też wyeksponować zalety, trudne do zademonstrowania w zwyczajnych, biznesowych okolicznościach. A ludzie na polu golfowym są tacy sami jak w życiu. Podczas spotkania w biurze, czy na biznesowym lunchu możemy dać się zwieść pozorom, ale czterogodzinny wspólny spacer przez osiemnaście dołków powie nam o człowieku wszystko.

Ulubione pola w Polsce...

Niestety musiałbym wymienić każde polskie pole ... na początku drogi golfowej, każde jest ciekawe, jednak ze względów sentymentalnych wymienię Sobienie Królewskie, Sierrę i Binowo.

Ulubione pola za granicą...

Niewiele jeszcze ich widziałem... Belek w Turcji – przepiękne pola i oczywiście Floryda w USA.

Ulubiony kij...

Putter

Mój handicap to...

Jest prawie tak wysoki jak iloraz mojej inteligencji, więc na razie nie zamierzam go obniżać (śmiech). 

Marzenie związane z golfem...

Czasami golfiści kupują sobie domy lub apartamenty na terenie pola golfowego, ja chciałbym dokupić sobie pole do swojego domu (śmiech).

Warto grać w golfa, bo...

Poprzez grę  przenosimy kulturę golfa do świata biznesu, promując wysokie standardy zachowania, zasad fair play i kultury osobistej w budowaniu relacji i komunikacji międzyludzkiej. 

W golfie najważniejsze jest…

Zachowanie proporcji między rozmiarem ego, a rozmiarem piłki golfowej. Ta ostatnia powinna wydawać się wprost olbrzymia... i wtedy rodzi się prawdziwa wielkość golfisty.

Najciekawsza historia, przygoda, anegdota związana z golfem...

To był ostatni osiemnasty dołek – ten, przy którym jest mały staw. Elegancko ubrany facet stał nad piłką i patrzył na nią z mieszaniną strachu i złości. Ewidentnie to nie był jego dzień. Przez całą rundę popełniał błędy. Piłka leciała dokładnie tam gdzie ją posyłał – czyli najczęściej w krzaki, albo lądowała w bunkrze. Ale zamiast wziąć się w garść, grał coraz bardziej nerwowo. Już podchodząc do piłki był tak naładowany złymi emocjami, tak podminowany, że twarz wykrzywiał mu grymas wściekłości. Nie wytrzymał. Złapał torbę z kijami golfowymi i w przypływie złości cisnął ją do wody, jakby chciał swoje kije symbolicznie ukarać za kiepską grę. Potem obrócił się na pięcie i nie zaszczycając nas ani jednym spojrzeniem, szybkim krokiem pomaszerował w stronę parkingu. Kilka minut później był już z powrotem. Bez namysłu wskoczył do stawu i brodząc po pas w wodzie szukał torby z kijami. Odnalazł ją, wyciągnął z niej kluczyki do auta, a potem z jeszcze większą złością, skumulowaną przez frustrację, znów wrzucił kije golfowe do stawu. Wygramolił się na brzeg i bez słowa odszedł. Wymieniliśmy z innymi graczami tylko spojrzenia.