Pierwsze przychodzące na myśl „okoliczności przyrody” dla picia piwa to: lato, słońce, upał i ochłoda płynąca z dobrze schłodzonego złotego trunku, najlepiej z delikatnie przymrożonej szklanki, czy kufla. Ale i w sezonie zimowym (pod który podciągnąć można też jesień i przedwiośnie), jak najbardziej na miejscu wydaje się korzystanie z uroków piwa, np. pod postacią piwnego grzańca.

Gdy wiatr i śnieg hulają za oknem, albo  po zimowych szaleństwach na nartach, kiedy właśnie wróciliśmy do swojej kwatery, piwny grzaniec jest najlepszym sposobem na rozgrzanie i złapanie dodatkowej porcji energii. Oczywiście duża część purystów i piwnych smakoszy obruszy się, no bo jak to tak - piwo podgrzewać? I jeszcze coś do niego dodawać?

Ano właśnie tak. Kto nie eksperymentuje, ten nie odkrywa nowych możliwości i nowych wrażeń. Przyjrzyjmy się zatem kilku sposobom na grzane piwo. W celu przygotowania piwnego grzańca najlepiej wybrać jego jasną odmianę. Pierwsza, podstawowa i najważniejsza zasada brzmi – piwa pod żadnym pozorem nie wolno zagotować. Chcemy wszak otrzymać grzańca, a nie zupę piwną, no i szkoda tracić parujący alkohol. Operujemy więc zawsze na małym ogniu.

Poza tym szkół jest kilka. Niektórzy wlewają piwo do garnka tak, by się maksymalnie spieniło, inni wręcz przeciwnie, wlewają piwo z namaszczeniem i tak by piwa nie spienić. Sekret sukcesu podgrzewanych trunków stanowią aromatyczne, starannie dobrane przyprawy. Goździki i ziele angielskie nadadzą grzańcowi przyjemny, korzenny zapach, cynamon słodki posmak, natomiast imbir i gałka muszkatołowa uwolnią swoje rozgrzewające właściwości. 

Jeśli nie uśmiecha wam się robienie grzańca samodzielnie, możecie go wypić na mieście. Najlepiej w dobrym towarzystwie. Piwo grzane piernikowo - imbirowe z aromatem z goździków i pomarańczy podawane w restauracji Cico w Gdańsku słynne jest w całym Trójmieście. Ze znakomitego grzańca znana jest także Brovarnia na Ołowiance. W Sopocie zaś w Galerii 63 wypijemy grzane piwo z miodem i goździkami. 

Grzaniec już od czasów średniowiecznych podtrzymywał ludzi na zdrowiu w mroźne dni. Połączenie wina lub piwa z miodem, żółtkiem, cynamonem, goździkami czy gałką muszkatołową nie tylko wyśmienicie smakuje, ale jest także skuteczne w walce z przeziębieniami. Poza tym doskonale poprawia nasz  nastrój.

KLASYCZNY GRZANIEC PIWNY  

Składniki: 1 litr piwa, najlepiej jasny lagera, np. Pilsweizer Góralski, 2-3 łyżki miodu, pomarańcza, 1 łyżeczka cynamonu, 5-10 goździków, 1 cm świeżego imbiru.

Przygotowanie: Pomarańczę obraną ze skórki kroimy na małe kawałki (odrobinę skórki można wcześniej zetrzeć i także dodać do piwa). Imbir obieramy. Wlewamy piwo do rondelka, tak by dało dużo piany, dodajemy wszystkie składniki (miód, kawałki pomarańczy, imbir, cynamon, goździki). Podgrzewamy ten „wywar” do mniej więcej 70-80 stopni (pamiętajmy żeby piwa nie zagotować!). Przelewamy najlepiej do kufla z uchem, żeby nie ryzykować ewentualnych poparzeń Gotowe!

Na bazie klasycznego grzańca możemy przygotować też grzaniec po łemkowsku. Piwo wraz ze składnikami tuż po pdgrzaniu przelewamy do kufla, a następnie wykonujemy dodatkowy, kluczowy w tym przypadku krok – delikatnie zatapiamy w kuflu mały kieliszek (30-50 ml) napełniony wiśniówką, tak by nie wymieszała się ona z grzańcem od razu. Ta wersja występuje również w odmianie z rumem zamiast wiśniówki.

GRZANE PIWO Z JAJKIEM

Składniki: 0,5 l piwa, 2-3 żółtka z jajek, 2 łyżki cukru, ½ łyżeczki cynamonu, 5 goździków, ewentualnie odrobina gałki muszkatołowej lub imbiru

Przygotowanie: W kubeczku robimy kogel-mogel, czyli ucieramy jajko z cukrem, w miarę możliwości tak by nie zostały żadne grudki cukru. W rondelku powoli podgrzewamy piwo. Żółtą masę dolewamy powoli do piwa, mieszamy, podgrzewamy razem z piwem, do temperatury 70-80 stopni. Pod koniec podgrzewania dodajemy przyprawy. W wersji „z prądem”, dla mocniej zmarzniętych, można dolać do rondelka 25 mln whisky.

GRZANIEC Z RODZYNKAMI

Składniki: 0,5 l jasnego piwa, 2-3 kromki żytniego chleba, 2 cytryny, garść rodzynek

Przygotowanie: Chleb należy podgrzać w piekarniku na blaszce, aż do ususzenia. Następnie zetrzeć na tarce, wsypać do docelowego naczynia (może być waza lub dzbanek, jak do ponczu). Dodać rodzynki. Z jednej cytryny wycisnąć sok, drugą pokroić w plasterki. Piwo wlać do rondla, dodać sok z cytryny, podgrzać, oczywiście powolutku i bez zagotowywania. Podgrzane przelać do dzbanka, wrzucić pokrojoną w plasterki drugą cytrynę, wymieszać. Gotowe!