W tle, za drzewami, wielka hałda piachu. Tutaj, w Singapurze, to bardzo pożądany materiał. Jest używany nie tylko do budowy wysokościowców, jest również niezbędny do politycznych aktów ekspansji kraju w stronę morza, obserwowanych z dyskomfortem przez sąsiadujące Malezję i Indonezję. Sąsiedzi zaprzestali sprzedaży piachu do Singapuru. 

Nieduża nacja ściśnięta na kilku niewielkich wyspach, ze zmniejszającą się możliwością ekspansji terytorialnej, ma opinię jednej z najbardziej kreatywnych na świecie. Ograniczenia przestrzenne stanowią najsilniejszą motywacje do postępu i samodoskonalenia, co będę próbował pokazać poniżej. Uwarunkowania geograficzne zdeterminowały również funkcję Singapuru jako węzła tranzytowego pomiędzy Wschodem a Zachodem. Wymiana towarów i ich modyfikacja - to tam zaczęło się całe innowacyjne myślenie.

Niedługa historia

Singapur jako kraj został wynaleziony stosunkowo niedawno, uzyskując niepodległość w 1965 roku. Jego niedługa historia tłumaczy również krótkie korzenie społeczne, które nie ograniczają rozwoju miasta. W wielu przypadkach próby ochrony historyczngo układu ulic czy przednowoczesnej kultury wiejskiej ulegają pod presją inwestycyjną, która nie ma innego miejsca ujścia. 

Centrum handlowe pożerające całą postkolonialną dzielnicę, co prawda bez całkowitego strawienia jej, jest tutaj najlepszym przykładem. Powstaje pytanie, czy są jeszcze jakieś różnice pomiędzy sprywatyzowanym miastem a regularnym centrum handlowym? Mająć na uwadze dominująca pro-konsumencką filozofię życiową społeczeństwa, czy nie jest tak, że całe miasto staje się jednym centrum handlowym? Gęściej, efektywniej, lepiej, doskonalej, więcej... 

Cicha akceptacja takiego stanu rzeczy przez mieszkańców wynika z utrwalonego determinizmu przestrzennego. Po stronie władz planistycznych wspieranych przez nielicznych aktywnych obywateli są przykłady prób zwiększania świadomości wartości historycznego rozwoju miasta, są też próby konserwacji. Te jedak pozostają nieprzekonujące w świetle zapisów prawnych mogących ulec zmianie w każdym momencie pod presją inwestycji. Singapur wydaje się więc zdeterminowany ku staniu się totalną komercyjną hybrydą miastem-maszyną.

Kraj bez wolności

W zgodzie ze społecznymi aspiracjami Singapurczyków, kraj usilnie stara się wyprzedzić wszystkie pozostałe w zakresie szeroko rozumianej innowacyjności. Niedawno ukuto nawet hasło, według którego Singapur ma stać się światowym węzłem kulturalnym pomiędzy Wschodem a Zachodem. Jaka szuka i kultura może być możliwa w kraju bez wolności twórczej, w kraju z działająca cenzurą i ograniczeniem wolności słowa? Przykłady eksluzywnych akademii sztuki lub dość luksusowo projektowanych centrów kultury dowodzą, ze może to być wyłącznie kultura konsumpcji, kultura skierowana na rozrywkę dla bogatych. I tak, również architektura odpowiada na ambicje bycia najlepszą, najwiekszą, najbardziej inowacyjną: Gardens at the Bay, Marine Bay Hotel, Singapore Flyer - wszystkie wybudowane ku kupowaniu radości przeżywania Singapuru.

Innowacja przeszywa wszystkie sfery społecznego życia i wyraża się najczytelniej w planowaniu miejskim, które reguluje każdy cal życia miasta-państwa. Nawet nazwa typowej instytucji odpowiedzialnej za planowanie brzmi: Departament Przebudowy Miejskiej, wskazując na dominująca filozofię. Nie chodzi tu wyłącznie o planowanie czy rozwój, ale właśnie o przebudowę (Redevelopment). Wyburzanie, przemyślanie na nowo, intesyfikacja, polepszanie, renowacja - to najczęstsze słowa planistycznej codzienności. W efekcie, chodząc po Singapurze, czujesz się dobrze - jest dość drzew - doskonałych parasoli, chodniki są szerokie i gładkie, ludzie są uprzejmi, jest bezpiecznie. Brakuje tylko jednej rzeczy: spontaniczności życia. Kiedy o wszystko już zadbano, każdy został włożony w ramy, przestrzeń twórczości została wyssana. Wciąż jednak, Singapur był najbardziej imponującym miejscem stworzonym przez człowieka, jakie widziałem w ostatnich latach.