Trudno o mocniejsze i bardziej wytrzymałe auto. Z cywilnym samochodem nie łączy go dosłownie nic. Jest prosty i ascetyczny do bólu, za to nie straszne mu śniegi Syberii, ani afrykańskie pustynie. Mowa o legendzie radzieckiej motoryzacji - UAZ-ie 469.

Ta rosyjska terenówka powstała na zamówienie wojska w 1972 roku w fabryce UAZ w Ulianowsku. Początkowo przeznaczony dla wojska, szybko zyskał uznanie w innych służbach mundurowych, a później wśród zwykłych śmiertelników. Używany przez wojska Układu Warszawskiego uczestniczył w niemal każdym konflikcie zbrojnym po 1970 roku. Jego parametry sprawiały, że stał się słynny niemal na całym świecie,  sprawdzał się zarówno w śniegach Syberii, jak i na pustynnych terenach Afryki i Afganistanu.

Właścicielem samochodu jest Jacek Kobyliński, pasjonat offroadu.

– UAZ powstał w myśl zasady „To czego nie ma, się nie psuje” – śmieje się Jacek Kobyliński. To samochód typowo wojskowy, komfort podróżowania nim jest zerowy, ale dzięki niezwykle prostej konstrukcji naprawdę trudno jest go uszkodzić. Jest dobrze zaprojektowany, ale niestety czasem zawodzi radzieckie wykonanie. Właściciel  UAZ-a musi liczyć się z tym, że będzie spędzał dużo czasu przy swojej terenówce. Dobrze zadbany potrafi się jednak odwdzięczyć olbrzymią frajdą z pokonywania leśnych bezdroży.

Auto zaprojektowane było z  myślą o ekstremalnych warunkach,  nie ma w nim wyszukanych rozwiązań. Cały samochód opiera się na solidnej ramie, która gdy tylko nie jest skorodowana może wytrzymać naprawdę wiele. Zawieszenie to dwa sztywne mosty i resory piórowe. Czterocylindrowy silnik rodem z  radzieckiej Wołgi wyposażony jest w gaźnik, a blok i głowica wykonane są z aluminium. Silnik ten cechuje się nieskomplikowaną konstrukcją oraz małym stopniem sprężania, daje to możliwość jazdy praktycznie na każdym paliwie.

Wnętrze samochodu wyposażone jest spartańsko: blacha, plastik i skaj, ma to jednak tą zaletę, że można je posprzątać strumieniem wody bez obaw o uszkodzenie. Deska rozdzielcza jest prosta, ale znajduje się na niej wszystko co być powinno, ze wskaźnikiem ładowania i ciśnienia oleju włącznie. Jazda po szosie to ogromne przeżycie. Auto prowadzi się niepewnie, nie ma bowiem wspomagania kierownicy, ani żadnych wygłuszeń, gdy przyspieszamy poziom hałasu jest spory. Wnętrze jest słabo uszczelnione i zwłaszcza zimą uciążliwe jest nawiewanie zimnego powietrza z zewnątrz, nagrzewnica jest dość wydajna, jednak w deszczu woda leje się wprost na nią co powoduje ciągle parowanie szyb. Wszystkie te wady znikają gdy zjedziemy z drogi. UAZ do sprawnej jazdy w terenie nie wymaga żadnych przeróbek, konieczne są tylko dobre opony. Opisywany egzemplarz wyposażony jest w 33 calowe ogromne terenowe opony. Auto dzielnie radzi sobie z każdym rodzajem podłoża. Duży prześwit, solidna budowa, wysoki kąt natarcia i zejścia sprawiają, że trudno to auto zawiesić, a jeszcze trudniej uszkodzić. Seryjny silnik dobrze radzi sobie w terenie, głównie dzięki nisko położonemu momentowi obrotowemu i dużego przełożenia reduktora. 

– Podjedzie pod niemal każdą górę, przebrnie przez metrową wodę. To także prawdziwy pogromca krawężników – mówi Jacek Kobyliński. – Nie raz miałem okazję testować go na imprezach offroadowych. Nigdy się na nim nie zawiodłem, a przyjemność z jazdy po bezdrożach jest ogromna! – dodaje.

 

Marka: UAZ 469 Rok produkcji: 1989 Silnik: 2.4 benzyna Moc: 98 KM Prędkość maksymalna: 110 km/h Masa: 1400 kg Spalanie: 18 l/100 km