Niech żyje bal! – śpiewali niegdyś polscy artyści porównując życie do pięknego, pełnego przepychu i wrażeń wydarzenia towarzyskiego. Styczeń jest dobrą okazją, by poczuć magię takich niezapomnianych bali – witajcie w karnawale!

Już w XVII wieku tradycja karnawału była w Polsce szumnie świętowana – ku radości wszystkich ówczesnych grup społecznych i ku zgorszeniu duchownych i świeckich moralistów. Takie wielodniowe zabawy związane zwykle z sutym ucztowaniem i solidnym zakrapianiem alkoholem były domeną szlachty i bogatego mieszczaństwa.

Najazdy i bale maskowe

Najsłynniejszy chyba sposób obchodzenia karnawału w tamtych czasach, to słynne szlacheckie kuligi. Karnawałowy kulig polegał na objeżdżaniu sąsiadów pochodem składającym się z sań oraz jeźdźców konnych i wpraszaniu się w gościnę do napotkanych dworów. „Najechani” gospodarze musieli ugościć przybyłych czym chata bogata, a gdy zabawa na danym dworze dobiegała końca – zabierano gospodarzy i udawano się w dalszą drogę – do kolejnych sąsiadów. W kuligach brali udział muzycy, którzy swoimi przygrywkami zachęcali do szalonej zabawy.

XVII i XVIII wiek były w Polsce również początkiem tradycji maszkar czy inaczej maskarad – zabaw, na których goście nosili najróżniejsze maski zasłaniające twarze. Taki karnawałowy zwyczaj zawdzięczamy najprawdopodobniej królowej Bonie, która zaszczepiła włoską tradycję karnawału jako publicznych balów maskowych. Pomysł szybko się przyjął, szczególnie wśród mieszczaństwa. Takie publiczne bale maskowe noszą nazwę redut.

Reduty były pierwszą „mieszaną” społecznie zabawą karnawałową – w dawnej Polsce bowiem każda klasa społeczna bawiła się na swój sposób i w swoim gronie. Reduty były wyjątkiem – tu skryci za maskami bawili się przedstawiciele zarówno wyższych jak i niższych klas, co było nie do pomyślenia w wypadku balów dworskich, które przebiegały według pewnych schematów.

Na dworach i na wsiach

Tam, pod czujnym okiem starszyzny, panny na wydaniu miały okazję zaprezentować się przyszłym małżonkom. Dodatkowo, zasada mówiła, iż z tą samą panną powinno się zatańczyć nie więcej niż trzy razy – pląsy ponad tą normę oznaczały bowiem, iż kawaler miał poważne zamiary. Na wsi, wśród chłopów karnawał również miał doniosłe znaczenie – wśród radosnych zabaw przy suto zastawionych stołach oraz przy tańcach chłopi „przywoływali” urodzaj i przeganiali zimę.
Do historii przeszły głośne bale warszawskie i gdańskie – te ostanie urządzane najczęściej w Dworze Artusa i domach cechowych. Z balami cechowymi związane były dodatkowe tradycje – na przykład, gdy na balu pojawiała się córka mistrza, ten, kto ją zaprosił musiał zadbać, by dobrze się bawiła i koniecznie miała z kim tańczyć – gdy bowiem owa panna zostawała bez partnera, zapraszający musiał płacić karę!

Przed wojną, w Gdańsku, początek karnawału zwiastowało nadejście przebierańców – hałaśliwe osobniki ucharakteryzowane, często z instrumentami muzycznymi za swoje występy domagały się zapłaty – w zależności od wieku przebierańców były to słodycze, alkohol, papierosy lub drobne. Na ulicy Długiej zbierały się kolorowe korowody pragnące powitać razem hucznie Nowy Rok. W tym radosnym czasie nie szczędzono sobie drobnych żartów i psikusów. Panował nastrój ogólnej zabawy i beztroski.

Karnawał w Cristalu

Po Nowym Roku gdańszczanie od razu z rozpędu wpadali w karnawał i już 2 stycznia bawili się na przeróżnych spotkaniach. Takie zabawy odbywały się między innymi w Domu Polskim przy ul. Wałowej i w hotelu Danziger Hof (na jego miejscu stoi obecnie budynek LOT). Nie brakowało miejsc do spotkań – w latach 30. w Gdańsku było bez liku restauracji i kawiarenek – tu skupiało się całe życie towarzyskie.

Są w Trójmieście miejsca, które kojarzą się z dawną świetnością tradycji karnawału. Jedynym z takich miejsc jest, a w zasadzie był „Cristal” we Wrzeszczu. To tam przez naście lat bawili się znani i wysoko postawieni ludzie ze świata polityki i kręgów biznesowych.

– Pierwszy bal karnawałowy w „Cristalu” odbył się w 1990 roku, ostatni zaś w 2008 roku. Śmiało można powiedzieć, że przez te kilkanaście lat to miejsce było sercem trójmiejskiej zabawy – mówił w wywiadzie dla Twojej Gazety Ryszard Kokoszka, właściciel lokalu.

W Cristalu nie tylko się bawiono. Nierzadko uprawiało się tutaj także politykę kuluarową, wiele ważnych decyzji dla regionu, a pewnie także i dla Polski, zapadło przy stole w Cristalu a w sali klubowej wzięła swój początek niejedna, wielka później, kariera polityczna.

Kolejną prestiżową karnawałową imprezą był i wciąż jest niewątpliwie Wielki Bal Morski organizowany przez Akademię Morską w Gdyni. Pierwszy bal odbył się w 1921 roku, i tradycja jego organizacji jest wciąż kultywowana.

Z muzyką w roli głównej

Okres karnawału można spędzić nie tylko na imprezach – znakomitą alternatywą dla amatorów i miłośników kultury i sztuki są w Trójmieście między innymi Bale Gdańskie organizowane w Filharmonii Bałtyckiej. W 2013 roku odbywają się one już po raz ósmy. Filharmonia zaprasza na event polegający na połączeniu zabawy tanecznej z lekkim koncertem. Po koncercie goście bawią się w Salonie Gdańskim przy muzyce na żywo. Bale Gdańskie odbywają się w każdą sobotę karnawału, także miłośnicy różnorodności karnawałowej zdążą nacieszyć się każdą formą świętowania.

Oprócz polskich tradycji, podczas karnawału jest wiele możliwości poznania, w jaki sposób świętuje ten szczególny czas cały świat. Oczywiście od razu nasuwa się na myśl słynny karnawał w Rio de Janeiro. Roztańczone ulice, półnagie tancerki, samba i atmosfera niczym nieskrępowanej radości i zabawy – to wyjątkowe widowisko, które w rzeczywistości przerasta wyobrażenia.

– Warto zobaczyć to na własne oczy. Nie chodzi tu nawet o technikę taneczną artystów, choć robi ona piorunujące wrażenie, ale bardziej o radość i energię jaką tancerze wyzwalają wokół siebie – mówi Monika Jakubczyk.

Artyści z poszczególnych szkół sambowych rywalizują ze sobą tańcząc i wykonując inscenizacje na ruchomych platformach o przeróżnych kształtach. Konstrukcje i wielkości takich platform mogą zależeć od tradycji i historii danej szkoły, ale przede wszystkim od inwencji twórczej projektantów. A ta co roku zaskakuje. Pojawiają się ogromne posągi, trony czy figury. Zadziwiać mogą także kostiumy taneczne, które są małymi dziełami sztuki w całości wykonywanymi ręcznie, wyklejanymi ozdobnymi kamieniami, wyszywanymi pozłacanymi nićmi i ozdabianymi naturalnymi piórami.

Samba de Janeiro

– W sambie bardzo ważna jest muzyka, przy której odbywa się parada, a szczególnie istotny jest rytm. Tancerze w swoich ruchach odzwierciedlają gorące dźwięki batucady – muzyki tworzącej energetyczny i transowy rytm samby. Wszystko to powoduje, że w sambie brazylijskiej urzeka wyraz i sztuka, z jaką pokazane jest ciało ludzkie. Karnawał w Rio to niesamowite bogactwo form, wdzięku, barw i muzyki. Nas tak bardzo zauroczył jego wyraz, że postanowiliśmy przenieść tę sztukę na polskie sceny. Dlatego sprowadziliśmy prawdziwe, ręcznie wykonane kostiumy brazylijskie, choreografia układana jest w technikach sambowych a nasze tancerki wykonują pokazy przy rytmach batucady – mówi Monika Jakubczyk.
Koneserzy karnawałów wiedzą, iż o tej porze roku warto odwiedzić kilka miejsc, gdzie tradycja karnawałowa jest głęboko zakorzeniona, a parady i pokazy urządzane z tej okazji zapierają dech w piersiach. Oprócz Rio de Janeiro, warto wybrać się do Wenecji, Nicei, Bazylei, Nowego Orleanu, Boliwii, na Teneryfę, czy polecieć do Trynidadu i Tobago. Jeżeli więc masz akurat urlop, nie wahaj się! Karnawał, to świetny czas, aby go wykorzystać.