Już niedługo w chirurgii rekonstrukcyjnej może nastąpić prawdziwy przełom. Lekarze będą przeszczepiać pacjentom wyhodowane wcześniej tkanki, mięśnie, chrząstki, a nawet nerwy. To wcale nie jest science - fiction, nauka cały czas się mocno rozwija i jest naszym sprzymierzeńcem - twierdzi dr Janusz Zdzitowiecki, specjalista chirurgii plastycznej i rekonstrukcyjnej, współwłaściciel Sopockiej Fabryki Urody.

Gdyby w roku 1982 Januszowi Zdzitowieckiemu – młodemu lekarzowi po studiach – powiedziano o hodowli komórek macierzystych, ten z pewnością z niedowierzaniem popukałby się w głowę. Ale w ostatnich 30 latach medycyna zrobiła ogromny technologiczny i cywilizacyjny postęp, od mocno inwazyjnych metod do poważnych operacji bez użycia skalpela.

Dr Zdzitowiecki był nie tylko świadkiem, ale i aktywnym uczestnikiem tych zmian. Doświadczenie zdobywał we Francji, gdzie u boku prof. Scherpereel’a pogłębiał swoją wiedzę na temat postępowania reanimacyjnego i chirurgicznego we wszystkich etapach choroby oparzeniowej, nowoczesnej terapii przeciwbólowej, chirurgii wad wrodzonych, chirurgii rekonstrukcyjnej i estetycznej oraz w leczeniu ciężkich oparzeń. Po powrocie z Francji dr Janusz Zdzitowiecki znalazł zatrudnienie w Akademii Medycznej w Gdańsku, w międzyczasie nadal wyjeżdżał na staże zawodowe do Francji. Tam, w Policlinique du Bois oraz Clinique de la Croisee Laroche, pod okiem dr Krizek’a, szkolił się w chirurgii estetycznej oraz rekonstrukcyjnej piersi. Wiedza i doświadczenie zdobyte we Francji zaprocentowały. Dr Janusz Zdzitowiecki szybko zyskał sobie renomę i opinię znakomitego specjalisty. Świadczy o tym nie tylko liczba zadowolonych pacjentów, ale też ogromna ilość operacji, jakie przeprowadził.

– Rocznie wykonuję około 300 – 350 dużych operacji oraz około 200 małych – mówi dr Janusz Zdzitowiecki. – Są to bardzo różne operacje. Jeśli chodzi o chirurgię plastyczną to najwięcej jest zabiegów powiększania piersi. Pacjentki operują sobie także nosy, uszy, duże zainteresowanie jest także plastyką powłok brzucha, szczególnie u kobiet po przebytych ciążach. Efekty są bardzo dobre, ale zawsze tłumaczę swoim pacjentkom, że jest to skomplikowana operacja – dodaje doktor.

Notabene, całkowita przebudowa przedniej ściany brzucha u pacjentki była jedną z najtrudniejszych operacji, jakie w swojej karierze wykonał. I jedną z najbardziej stresujących. Wszystko przez uszkodzoną tętnicę.

– Wykonywany zabieg polegał na podnoszeniu warstwy po warstwie. W jednej z nich przebiegają znaczące naczynia tętnicze. Na nich leży siatka wzmacniająca przednią ścianę brzucha, a na niej były dreny. Podczas ich usuwania jedna z tętnic nie wytrzymała, na skutek czego pacjentka utraciła bardzo dużo krwi. Na szczęście byliśmy opanowani, nie straciliśmy zimnej krwi i dobrze zareagowaliśmy na te niespodziewane problemy. Wszystko skończyło się dobrze. Spokój, opanowanie i umiejętność podejmowania szybkich i co najważniejsze trafnych decyzji to cechy, które powinny charakteryzować dobrego chirurga – opowiada dr Zdzitowiecki.

Dzisiaj dr Janusz Zdzitowiecki dba przede wszystkim o urodę i dobre samopoczucie kobiet, które doceniając postęp w medycynie, pragną zatrzymać czas. Dla nich właśnie stworzył Sopocką Fabrykę Urody, miejsce w którym spotyka się specjalistyczna medycyna z zakresu chirurgii plastycznej, medycyny estetycznej, dermatologii oraz kosmetologii i kosmetyki. Na zabiegi estetyczne zgłaszają się przede wszystkim kobiety, które stanowią 90 procent wszystkich pacjentów kliniki. Dlaczego mężczyźni tak rzadko decydują się na tego typu zabiegi?

– Chyba ze względu na panujące stereotypy. Według obowiązującego kanonu męskości facet musi mieć bliznę na twarzy, brzuszek oraz zmęczoną twarz świadczącą o prowadzeniu aktywnego trybu życia. To się zmienia, ale powoli. Panowie najczęściej decydują się na korektę odstających uszu oraz zmianę kształtu nosa – odpowiada doktor.

Dr Janusz Zdzitowiecki to lekarz, dla którego praca jest pasją, ale nie jedyną – uwielbia gotować. Jak sam mówi, gdyby nie znalazł dla siebie miejsca w medycynie, to otworzyłby restaurację.

Prywatnie, w wolnych chwilach lubi spędzać czas w kuchni, w której najczęściej piecze różnego rodzaju mięsa.

– Jestem koneserem, gotowanie i spożywanie posiłków to dla mnie ceremonia, wręcz celebracja. Uwielbiam poznawać, doświadczać kulinarnych tajemnic. Gdybym miał wybrać swoją ulubioną kuchnię to miałbym z tym duży problem. Bardzo lubię kuchnię wschodnią, ale jestem też zawsze otwarty na inne smaki – wyznaje dr Janusz Zdzitowiecki.
Jeśli doktor jest tak dobrym kucharzem, jak chirurgiem, to przygotowywane przez niego dania są zapewne znakomite.