Wchodząc do mieszkania z całą pewnością można stwierdzić, że jego właścicielka jest osobą bardzo elegancką, pewną swoich zamysłów i zdecydowaną. Każdy kąt domu i każdy detal "dopięty jest na ostatni guzik". Nie ma tu miejsca na przypadek, wszystko zostało skrupulatnie wybrane i dopasowane.

Tuż po zakończeniu prac budowlanych pani Irena spotkała się z architekt Aleksandrą Kopińską-Szykuć, aby omówić dalszy plan działań. Ponieważ bryła budynku była dość typowa, bez konstrukcyjnych niespodzianek, można było swobodnie "pobawić się" przestrzenią wewnątrz i odpowiednio w nią ingerując wydzielić konkretne funkcje części domu. Założenie było takie, aby dom był jasny, wygodny, a zarazem elegancki. Ponieważ stoi na granicy miasta, wśród zieleni, jego styl miał oscylować na styku elegancji i przytulności. Mimo zamiłowania do rzeczy niebanalnych i wyrafinowanych pani Irena nie chciała wprowadzać elementów sztywnych i pałacowych.

 

Niecodzienny ślimak

Nie sposób przegapić schodów. To jeden z pierwszych elementów wnętrza obok którego nie można przejść obojętnie. Boczne murki zawijające się w ślimaki to pomysł projektantki. Wykonane zostały przez lokalnego artystę. Mimo tego, że schody zajmują dość dużą przestrzeń i potęgują doznania majestatyczności – wnętrza nie przytłaczają. Wszystko za sprawą symetrii między bardzo okazałymi elementami i dyskretnymi rozwiązaniami. Czasami wystarczy światło, które pada pod innym kątem, żeby skupić uwagę oglądającego na innej rzeczy.

A oświetlenie w tym domu to bardzo ważny gracz. Dzięki niemu dom żyje zarówno w dzień jak i w nocy. System oświetleniowy dobrany jest idealnie z kierunkami i kątami padania słońca. Równie ważną rolę odegrały w domu odcienie ścian i mebli. Zanim padła ostateczna decyzja, która farba pokryje mury salonu wypróbowanych zostało około pięciu kolorów w różnych miejscach. Nie było przypadku, dzięki czemu odcień delikatnej szarości zagrał idealnie ze światłem w domu. To także idealna baza i tło dla białych mebli i podłogi.

 

Meble z certyfikatem

Od progu wita nas hol z marmurową i granitową posadzką. W innych miejscach ustępuje mu klasyczna włoska ceramika. Charakterystyczne i unikatowe są także meble i dodatki, z których wiele było zrobionych na specjalne zamówienie np. szafa w holu. Kilka przedmiotów przyjechało do Polski z Holandii, chociażby lustro, czy srebrzysta komoda. Natomiast z Francji przybyła czarna antyczna, bardzo wartościowa komoda, której pochodzenie potwierdzone jest certyfikatem.

Pomieszczenia codziennego użytku, takie jak kuchnia czy łazienka, to również arcydzieła. Z pozoru tak banalny sprzęt jak okap w przypadku tego domu był punktem wyjścia projektu kuchni. Został specjalnie zaprojektowany dla pani Ireny na podstawie angielskich opracowań. Jest to także jeden z nielicznych domów wybudowanych współcześnie, który ma zamknięta kuchnię. Zwyczajem stało się ostatnio otwieranie jej na salon. Tu jest inaczej.

Podobnie niezwyczajna jest łazienka na piętrze o której trudno mówić inaczej niż salon kąpielowy. Królują w nim granit, marmur i ceramika.