Małgorzata Rakowiec

Polska leży na morzem, a od południa do północy przez cały kraj przepływają dwie duże rzeki: Wisła i Odra. To podstawowe informacje geograficzne dla każdego oczywiste. Ale okazuje się, że im dalej tym trudniej.

Pracowałam w kilku ogólnopolskich redakcjach i od czasu do czasu zdarzały się takie telefony: godz. 10.45 „Słuchaj, jest dziś tam u was konferencja Leszka Balcerowicza, o 12-tej. Dasz radę się wybrać?”. Oczywiście, dopytuję tylko jeszcze tylko gdzie. „No, w Kołobrzegu!”. Albo taki oto cytat reportera w stolicy, do nadesłanego materiału filmowego: „Sztorm na Bałtyku. Tak dzisiaj wyglądało morze w Słupsku”.

Z geografią wiele osób ma na bakier i jest w tym może element systemowy. Nie chce oczywiście usprawiedliwiać siebie, ale do dziś pamiętam sprawdziany z tego przedmiotu w ogólniaku. Wywoływani byliśmy do mapy i naszym zadaniem było odgadnięcie i wskazanie na przykład takich miejsc: fabryka tapet (poprawna odpowiedź: Wąbrzeźno), fabryka konserw spożywczych (Pudliszki) itp. Za 6 odpowiedzi poprawnych ocena 6, za 1 poprawną – „jedynka”. To Wąbrzeźno i Pudliszki pamiętam do teraz. Tyle, że czy taka wiedza jest mi potrzebna? Zwłaszcza w czasach, gdy dziś fabryka jest, a jutro jej nie ma.

Choć z tymi wyobrażeniami naszych rodaków, że jak morze, to Gdańsk (no chyba, że Słupsk), a jak Kołobrzeg, Koszalin, czy Szczecin (oczywiście, który też przecież leży nad morzem) to musi być niedaleko Gdańska, dla samego Gdańska jest pozytywne. Bo skojarzenia Gdańsk – morze (choć dla geopurystów Gdańsk – zatoka) jest dla miasta ogromnym plusem.

Ale teraz może być jeszcze lepiej. Za unijne pieniądze rusza w Gdańsku projekt budowy przystani wodnych i przystanków tramwaju wodnego. Jeden z takich przystanków znaleźć ma się w Górkach Zachodnich, gdzie znajduje się Narodowe Centrum Żeglarstwa. Już teraz podobno brakuje miejsc przy gdańskich marinach na jachty, a jak powstaną kolejne, to jachtów może być coraz więcej. Do tego tawerny, knajpki i pensjonaty.

Ożywione mają być też szlaki wodne na Żuławach i Zalewie Wiślanym – 300 km wodnych tras!

I choć to projekt turystyczny, to przy takiej dynamice korków w Gdańsku może się okazać, że mieszkańcom Górek Zachodnich, czy Stogów dużo szybciej, nie mówiąc już, że przyjemniej, będzie przepłynąć niż przejechać do centrum.

Do tego tym razem musi się udać. I nie ma co przejmować się tym, że kilka lat temu jeden z prywatnych przedsiębiorców postanowił wozić zagranicznych turystów luksusowym statkiem z Gdańska do Malborka (tak daleko, jak da się Wisłą dopłynąć). Przystanek był koło Targu Rybnego właśnie, niedaleko znanej restauracji Kubicki. Jednak, gdy pasażerowie jednego z pierwszych rejsów postanowili wieczorem wyjść na spacer po okolicy, to jednym skradziono aparat fotograficzny, a innych napadnięto i próbowano ukraść portfel. I na tych kilku rejsach się skończyło. Ale to – jak napisały wszystkie media – miały być rejsy dla bogaczy. Teraz woda ma być dla wszystkich.

 

Małgorzata Rakowiec

 

TVP Gdańsk zaprasza na codzienny regionalny program informacyjny „Panorama”

o 18.30 i 21.45.