W Polsce 1/3 populacji ma żylaki kończyn dolnych, a 3/4  chorych to kobiety. Choroba ta stanowi również problem ekonomiczny dla państwowej,  bezpłatnej służby zdrowia, której nie stać na leczenie tak dużej ilości chorych. O tym, jak leczyć żylaki i czym grozi zignorowanie problemu, rozmawiamy z chirurgiem naczyniowym Andrzejem Zielińskim, jednym z najbardziej doświadczonych specjalistów w tym zakresie.

Dlaczego żylaki warto leczyć? 

Oprócz oczywistego defektu estetyczno-kosmetycznego nieleczenie żylaków prowadzi do zapalenia zakrzepowego żył powierzchownych, przebarwień i zmian troficznych skóry, głównie podudzi oraz w krytycznej sytuacji do owrzodzeń żylakowych. Ciekawym moim spostrzeżeniem jest fakt, współistnienia zmian zwyrodnieniowych dużych stawów, głównie kolanowych, z żylakami. Spostrzeżenie to być może wymaga szczegółowego badania i może być tematem ciekawej pracy naukowej. Sam w prywatnym gabinecie tego nie zrobię, ale zachęcam kolegów z GUM do zajęcia się tym tematem i służę wszelką pomocą.

Jakie postaci żylaków wyróżniamy?

Wyróżniamy żylaki wrodzone i nabyte. Niewykształcenie prawidłowych zastawek w żyłach w życiu płodowym skutkuje niewydolnością ujść i pni żył powierzchownych – to żylaki wrodzone. Żylaki nabyte są wynikiem pewnego defektu „materiałowego” w budowie ściany żyły. Wada ta powoduje, że naczynia ulegają destrukcji pod wpływem ciśnienia krwi jakie w nim panuje. Tak czy inaczej skłonność do żylaków jest dziedziczona. Istotny jest również podział wynikający z obrazu klinicznego żylaków. Niewydolność ujść i zastawek głównych żył powierzchownych to jest odpiszczelowych lub odstrzałkowych to tzw. żylaki prawdziwe. Żylaki te wymagają leczenia chirurgicznego. Wyróżniamy też żylaki siatkowate i „pajączki” żylakowe i tu chirurgia jest bezużyteczna, a metodą z wyboru leczenia takich zmian jest skleroterapia. Obecnie jest to skleroterapia „piankowa”.

Skleroterapia i leczenie chirurgiczne to dwie najbardziej powszechne metody leczenia? 

Żylaki siatkowate, pajączki żylakowe, żylaki nawrotowe powinny być leczone zachowawczo za pomocą skleroterapii. Żylaki „prawdziwe” powinny być leczone chirurgicznie. Metoda tradycyjnego stryppingu, czyli wyrywania i wycięcia zmienionych żył, wykonywana w szpitalach i refundowana przez NFZ, w mojej ocenie jest postępowaniem przestarzałym. Wiąże się z koniecznością pobytu w szpitalu, inwazyjnego znieczulenia np.: dokręgosłupowego, a efekt kosmetyczny i leczniczy nie jest w pełni satysfakcjonujący. W ciągu ostatniego ćwierćwiecza pojawiły się metody małoinwazyjne polegające główne na wywołaniu martwicy błony wewnętrznej (śródbłonka) naczynia żylnego, a w konsekwencji zarośnięcie i zwłóknienie jego.

Co to za metody? 

Zalicza się do nich: kriostriping (leczenie z wykorzystaniem ciekłego azotu) oraz miniflebektomię (wycięcie żylaków za pomocą maleńkich cięć z wykorzystaniem haczyków czy szczypczyków).  Następną grupę zabiegów stanowią metody termiczne i zaliczamy do nich: radiofrekwencję (EVRF), laseroterapię (EVLT) oraz leczenie za pomocą pary wodnej. Metody nietermiczne, to klejenie żył z wykorzystaniem kleju tkankowego oraz clarivein, czyli chemiczne oparzenie błony wewnętrznej podobnie jak przy skleroterapii. Wykorzystujemy w tym celu specjalną sondę. Mnogość tych sposobów leczenia świadczy tylko o tym, że nie ma jednej najlepszej metody i na nasze - chirurgów szczęście efekt leczenia zależy głównie od lekarza, jego wiedzy i doświadczenia.

Czy można wskazać na jedną, dzięki której uzyskamy najlepszy efekt?

Większość z wyżej wymienionych metod stosowałem osobiście i one kształtowały mój obecny sposób leczenia. Uważam, że najlepszy efekt daje połączenie chirurgicznej krosektomi (czyli odcięcia chorej żyły w miejscu jej ujścia do układu głębokiego tzn. zlikwidowanie przyczyny) z wyżej wymienionymi małoinwazyjnymi metodami leczenia (EVRF, EVLT), a w moim przypadku, obecnie własnej modyfikacji  clarivein i skleroterapii piankowej klinicznie widocznych żylaków. Ta metoda jest tania dla pacjentów i pozwala mi leczyć chorych bez potrzeby znieczulenia innego niż miejscowe i bez hospitalizacji. Przebieg pooperacyjny jest całkowicie bezbolesny. Chory bezpośrednio po zabiegu może wrócić do pełnej aktywności fizycznej i zawodowej.

 

 

Klinika Leczenia Żylaków Kończyn Dolnych

Andrzej Zieliński  |  aziel58100@gmail.com  |  tel: 609 602 799  |  ul. Haffnera 10/1, Sopot   |  www.klinikasopot.com

Andrzej Zieliński

Chirurg naczyniowy z 35 letnim stażem zawodowym. Studia medyczne ukończył na akademii medycznej w Gdańsku w 1987 roku. Po ukończeniu studiów pracował na oddziale chirurgii ogólnej i naczyniowej. W 2000 roku kiedy powstała specjalizacja z chirurgii naczyniowej był jednym z pierwszych, który taką specjalizację uzyskał. Był to dla niego szczęśliwy wybór, a w ciągu blisko ćwierćwiecza wykonał  kilkaset operacji bypassów, tętniaków i innych zabiegów naczyniowych. Operował także żylaki kończyn dolnych metodą jaka jest stosowana w szpitalach, a jaka w jego ocenie jest zbyt niedoskonała i obciążająca chorego. Po zamknięciu w 2005 roku oddziału chirurgii ogólnej naczyniowej, którego był wówczas ordynatorem, założył własną klinikę leczenia w Jantarze. Po 16 latach, w maju 2021 r. klinikę przeniósł do Sopotu.